Moja babcia nie była jak Virginia Woolf,
zresztą Woolf nie miała dzieci
a moja babcia miała ich jedenaścioro
i choć piątka nie dożyła dorosłości,
wnuków i prawnuków ma tyle,
że trudno spamiętać imiona.
Jednakże ja dzieci nie mam
zupełnie jak "panna Virginia",
a moją babcię łączy z English writer,
że utonęła w rzece jak ona,
to przecież nieczęsta śmierć,
tak zanurzać się w jej ramiona.
Babcia, od dawna wdowa, była stara i chora,
i nigdy się nie dowiemy,
czy do końca świadoma,
gdy opuszczała tamtym świtem dom,
a dzień zapowiadał się szary, krótki, styczniowy,
żadnego listu: "Żegnam, taka jest moja wola".
Zatrzymała ją rzeka i mróz,
i tak ją po długim szukaniu
skutą lodem znaleziono,
zastygłą w figurę lodową.
"Czy to pogoda skłania do samobójstw?" -
pytała Mrs. Dalloway rozglądając się dokoła.
*
Kazimiera Rogóż z domu Bączkowska (27 kwietnia 1903 - 27 stycznia 1974) była żoną Franciszka Rogoża (27 kwietnia 1900 - 9 maja 1962), mieli urodziny w tym samym dniu! Urodziła jedenaścioro dzieci, sześcioro dożyło wieku dorosłego. Rodziców taty nie znałam, obydwoje zmarli przed drugą wojną światową, dziadek Jan Stefański zmarł w wieku 56 lat 23 stycznia 1929 roku, babcia Helena Stefańska z.d. Rudnicka zmarła w wieku 52 lat 10 maja 1939 roku, mieli czworo dzieci, tato, Jan (21 marca 1919 - 6 grudnia 1993), był najmłodszy, zmarł przeżywszy 74 lata, jego najstarsza siostra Janina dożyła wieku 99 lat, zmarła jako ostatnia z rodzeństwa dnia 4 stycznia 2013 w Cieszynie.
Virginia Woolf z domu Stephen (25 stycznia 1882 - 28 marca 1941)
KOMENTARZE