Pewien wybitny pisarz z Landportu załapał był się na kawał tortu, jego "Klub Pickwicka", pewnych sfer kronika, dała mu sławę światłego sortu.
(ebs)
Charles Dickens, pseudonim Boz - angielski powieściopisarz. Uznawany za najwybitniejszego przedstawiciela powieści społeczno-obyczajowej w drugiej połowie XIX w. w Anglii.
Urodził się 7 lutego 1812 w Landport na Portsea Island koło Portsmouth jako Charles John Huffam Dickens, syn urzędnika admiralicji. Jego ojciec został w 1824 roku uwięziony za długi, przez co rodzina popadła w nędzę. Dickens musiał wówczas podjąć pracę zarobkową, początkowo w fabryce pasty do butów, a później jako urzędnik sądowy.
Zdobył pewne wykształcenie i w 1832 roku zaczął pracować jako sprawozdawca parlamentarny oraz dziennikarz w londyńskich dziennikach liberalno-reformatorskich. W tym okresie zaczął pisać pierwsze, publikowane w czasopismach, szkice wydane jako "Szkice Boza" ("Sketches by Boz", 1836, wydanie polskie 1955). Po sukcesie "Klubu Pickwicka" zajął się przede wszystkim twórczością literacką. Dickens odwiedził Amerykę dwa razy - w latach 1842 i 1868.
W licznych powieściach dał wyraz wrażliwości na niesprawiedliwość i krzywdę społeczną, bezduszność praw wobec ludzi ubogich, realistyczny i drobiazgowy opis środowisk społecznych (mieszczańskich, biedoty miejskiej) zespalał z romantyczną atmosferą baśniowości i liryzmem. Stał się kronikarzem życia ówczesnego Londynu. Często utrwalał postacie dziwaków i ekscentryków o rysach karykaturalno-groteskowych. Dickens operował szeroką skalą humoru, często o zabarwieniu satyrycznym.
Charles Dickens zmarł 9 czerwca 1870 w Gadshill koło Rochester w
hrabstwie Kent, po wiadomości o jego śmierci w wielu angielskich domach
przywdziano żałobę.
Jego najbardziej znane dzieła obok "Klubu Pickwicka" ("The Posthumous Papers of the Pickwick Club", 1836-1837), to "Oliver Twist" ("Oliver Twist; or, The Parish Boy's Progress", 1837-1838, wyd. polskie 1846), "David Copperfield" ("The Personal History, Adventures, Experience and Observation of David Copperfield the Younger of Blunderstone Rookery", 1849-1850, wyd. polskie 1889), "Ciężkie czasy" ("Hard Times - For These Times", 1854, wyd. polskie 1866), "Wielkie nadzieje" ("Great Expectations", 1860-1861, wyd. polskie 1868), "Opowieść wigilijna" ("A Christmas Carol", 1843). Jego powieści były wielokrotnie filmowane.
"Oliver Twist", reż. David Lean, 1948
"Oliver Twist", Roman Polański, 2005
"Była to najlepsza i najgorsza z epok, wiek rozumu i wiek szaleństwa, czas wiary i czas zwątpienia, okres światła i okres mroków, wiosna pięknych nadziei i zima rozpaczy. Wszystko było przed nami i nic nie mieliśmy przed sobą. Dążyliśmy prosto w stronę nieba i kroczyliśmy prosto w kierunku odwrotnym." ("A Tale of Two Cities", "Opowieść o dwóch miastach", 1859, tł. Zofia Popławska)
Przypisy: [1]: Przypis z 9 czerwca 2021 roku: Dziś mija kolejna rocznica śmierci Charlesa Dickensa. Na Wikipedii czytamy:
"W licznych powieściach dał wyraz wrażliwości na niesprawiedliwość i krzywdę społeczną, bezduszność praw wobec ludzi ubogich, realistyczny i drobiazgowy opis środowisk społecznych (mieszczańskich, biedoty miejskiej) zespalał z romantyczną atmosferą baśniowości i liryzmem. Stał się kronikarzem życia ówczesnego Londynu. Często utrwalał postacie dziwaków i ekscentryków o rysach karykaturalno-groteskowych. Dickens operował szeroką skalą humoru, często o zabarwieniu satyrycznym".
A jednak w omówieniu wydanej wlaśnie w Polsce książki "Na zawsze w lodzie" autorstwa Owena Beattie'go i Johna Geigera o tragicznej wyprawie w poszukiwaniu przejścia Nord-West pod dowództwem Johna Franklina w poł. XIX wieku czytam, że i Dickens, społecznik i bojownik piórem o sprawiedliwość nie był wolny od przesądów i uprzedzeń:
Ponad setka marynarzy pod wodzą Johna Croziera podjęła dramatyczną próbę ratowania życia. Wyczerpani, ciężko chorzy, osłabieni ludzie wpakowali na sanie to, co było potrzebne i przedstawiało jakąś wartość, i ruszyło w marsz śmierci - najbliższa osada białych ludzi znajdowała się dwa tysiące kilometrów od Wyspy Króla Williama. Kolejne wyprawy w poszukiwaniu zaginionych marynarzy (a było ich kilkadziesiąt), zbierając porzucony dobytek i kości zmarłych, odsłaniały straszną prawdę o losie marynarzy. Przekazywali ją poszukiwaczom Inuici, czyli rdzenni mieszkańcy tych ziem.
Wspominali, że pod koniec marszu biali ludzie "zjadali się nawzajem". Takie wieści, potwierdzone znaleziskami, na które składały się piłowane i miażdżone ludzkie kości, przywiózł do Brytanii m.in. John Rae - dowodzący wyprawą z 1855 roku. Dotarł do Inuitów, którzy opowiadali o śmierci głodowej ponad 40 białych, umierających w pobliżu ujścia rzeki Back.
Kolejne doniesienia o kanibalizmie wywoływały opór i oburzenie Brytyjczyków. Społeczeństwo nie było gotowe na okrutną prawdę o ostatnich chwilach tych, w których lokowało tak wielkie nadzieje. Uczestników wyprawy bronili oficjele i szanowani ludzie świata kultury - m.in. Charles Dickens, który publicznie na łamach prasy atakował Inuitów:
Twierdzimy, że pamięć o tych zaginionych arktycznych podróżnikach, na podstawie samego rozumu i doświadczenia, sytuuje się znacznie wyżej niż plamiące ich dobre imię pomówienia tak pochopnie dopuszczanych powiązań, oraz że szlachetne postępowanie i przykład tych ludzi oraz ich wielkiego przywódcy w podobnych, wcześniejszych okolicznościach przeczą, przewyższając swoją wagą, całemu wszechświatowi paplaniny ordynarnej garstki nieucywilizowanych ludzi żywiących się krwią i wielorybim tłuszczem.
Wraz z kolejnymi wyprawami nie dało się jednak na dłuższą metę zaprzeczać makabrycznej prawdzie. Autorzy książki "Na zawsze w lodzie. Śladami tragicznej wyprawy Johna Franklina" piszą:
Piętnaście lat później Rae uzyskał potwierdzenie swoich informacji od Charlesa Francisa Halla, który także słyszał od Inuitów relacje o kanibalizmie i przedstawił je znacznie bardziej szczegółowo. Te relacje nawet dzisiaj budzą grozę. Inuici opowiadali, że znajdowali buty "sięgające do kolan, a w niektórych było ugotowane ludzkie mięso". Hall pisał: "Niektóre kości odcięto piłą; w niektórych czaszkach wybito dziury". W innych znalezionych w pobliżu obozowiska zwłokach starannie oddzielono od kości wszystkie tkanki, "tak jak, gdyby ktoś je odciął, żeby je zjeść".