Pewien uczony rodem z Pizy walczył z przejawem świętej schizy, "eppur si muove"*, pukał się w głowę, alboś wierzący, alboś fizyk!
(ebs i *oczywiście "jednak się kręci")
Galileo Galilei (ur. 15 lutego 1564 w Pizie, zm. 8 stycznia 1642 koło Florencji)
W nocy z 7 na 8 stycznia 1610 roku, Galileo Galilei odkrył księżyce
[1]Księżyce noszą nazwy (w kolejności od planety): Io, Europa, Ganimedes
i Kallisto, od imion kochanek (i kochanka) Zeusa, greckiego odpowiednika
boga
Jupitera, czyli Jowisza, dziś znanych jest 63 księżyców Jowisza (stan
z czerwca
2008).
Jowisza. Tym odkryciem odmienił nie tylko swoje życie, niestety na
gorsze, ale i widzenie świata, szczęśliwie na prawdziwsze. Odkrycie, że
to nie wokół Ziemi
kręci się cały nieboskłon, ale też jakieś ciała niebieskie krążą wokół
innej
planety, ostatecznie wywróciło do góry nogami przekonanie
o geocentrycznym
porządku wszechświata. Tyle że nie od razu. I nie bez ofiar. Pierwszą
z nich był
sam Galileusz. W marcu
1610 roku, nieświadom tego, jak wielkie konsekwencje to w jego życiu
osobistym
spowoduje, Galileusz w artykule pt. „Sidereus Nuncius" („Wysłannik
gwiazd")
ogłosił, że oto wokół Jowisza poruszają się cztery księżyce podobne
naszemu
ziemskiemu satelicie.
W nocy z 7
na 8 stycznia Galileo skierował skonstruowaną i ulepszoną przez siebie
lunetę,
świeży wynalazek tamtych czasów, w stronę nieba, wypatrzył planetę
Jowisz i zauważył niewidoczne gołym okiem trzy nowe, jasno świecące
punkty, następnej
nocy zauważył, że „gwiazdy" zmieniły pozycję, początkowo myślał, że
Jowisz
przesuwa się na ich tle, wtem zauważył, że Jowisz zmienia kierunek! 10
stycznia
bardzo zaintrygowany tym zjawiskiem, zauważa tylko dwie gwiazdki
w pobliżu
Jowisza, za to 13 aż cztery. Obserwuje ich zachowanie się i nagle
doznaje
olśnienia, to nie żadne gwiazdy, to księżyce Jowisza!
Tym samym
ma niezbity dowód na to, że nie wszystkie ciała niebieskie okrążają Ziemię, że
Ziemia może być tylko jedną z planet krążących wokół Słońca, jak twierdzili już
Kopernik czy Kepler, że jesteśmy mieszkańcami układu planetarnego skupionego
wokół Słońca a nie wokół Ziemi, że nie jesteśmy centrum świata!
Odkrycie
jest epokowe, ale cieszy bardzo niewielu! Wszechmocny Kościół nie myśli zmieniać
poglądów. Jeśli fakty nie zgadzają się z prawdami, jakie głosi, tym gorzej dla
faktów! W 1616 roku Święta Inkwizycja zabrania głoszenia wywrotowych
heliocentrycznych teorii, nakazuje Galileuszowi milczenie!
W 1632
roku papież Urban VIII, wcześniejszy poplecznik Galileusza, zezwala wprawdzie na
ukazanie się nowego tekstu odkrywcy księżyców Jowisza, „Dialog o dwóch
najważniejszych systemach", ale autor za bardzo bierze stronę układu
heliocentrycznego, a mianując obrońcę układu geocentrycznego Simplicio,
Prostaczek, definitywnie pogrąża się w oczach Kościoła.
W 1633
roku Galileusz w procesie o herezję zostaje skazany na dożywotni areszt domowy,
zakaz publikacji oraz publiczne odwołanie „bluźnierczych" prawd. Galileo na
klęczkach odwołuje. Legenda głosi, że odwołując spogląda w górę i szeptem dodaje
„a jednak się kręci" (Ziemia wokół Słońca).
Resztę
życia Galileo spędza w domowym areszcie w swojej posiadłości pod
Florencją,
gdzie kończy dzieło swojego życia „Discorsi" bez szans na wydanie go
w katolickiej Italii. Umiera 8 stycznia 1642 roku w wieku 77 lat
dokładnie w 32
rocznicę tamtej nocy, która miała odmienić jego życie (na gorsze)
i wiedzę o świecie (na lepsze).
Galileo
Galilei urodził się 15 lutego 1564 roku w Pizie w rodzinie kupca
sukiennego i muzyka. Galileo wydaje się odziedziczyć po ojcu zmysł
kupiecki (copyright na
swój wynalazek, teleskop, słono odstępuje władzom Wenecji, choć władze
te mogły
były nabyć sobie „occhiale" taniej u innych, coraz liczniejszych
w Europie
producentów), ale nie zostaje kupcem. Początkowo chce zostać mnichem,
potem
medykiem, w końcu jednak przerywa studia medyczne i zostaje renesansowym
uczonym: matematykiem, fizykiem, filozofem, astrologiem, astronomem,
wynalazcą,
myślicielem…
Od 1589 roku wykłada matematykę na uniwersytecie w Pizie,
w 1592
roku obejmuje katedrę matematyki na uniwersytecie w Padwie, gdzie
pozostanie na
całe 18 lat, najszczęśliwszych lat swojego życia, jak się potem okaże.
W tym
okresie wiedzie mu się bardzo dobrze, mieszka w sporej posiadłości z ogrodem,
domem zajmuje się gosposia Marina Gambi, wenecjanka. Marina jest też kochanką
uczonego, który poprzestając na związku nieformalnym, zostaje trzykrotnym ojcem.
Dwie córki odsyła do klasztoru, syna robi swoim dziedzicem, choć samą matkę
dzieci opuszcza, gdy obejmuje stanowisko nauczyciela matematyki i filozofii na
dworze Cosimo II de Medici, obawia się bowiem, że obecność Mariny mogłaby mu
zaszkodzić, wstydzi się swojego związku z „prostą kobietą".
Jednak od
czasu ogłoszenia odkrycia, z którego wynikała prawda o świecie niezgodna
z naukami Kościoła, chmury zaczęły zbierać się nad głową Galileusza tak
czy
inaczej. Zanim jednak doszło do jednego z najsłynniejszych procesów
Świętej
Inkwizycji, Galileo proponował wielu uczonym przekonanie się na własne
oczy, że
jego odkrycie jest zgodne z prawdą.
Cesare
Cremonini, cieszący się sławą największego filozofa Padwy współczesny
Galileusza, po prostu, chciałoby się powiedzieć, po dziecinnemu, odmówił
patrzenia przez teleskop twierdząc, że nie wierzy w rewelacje kolegi. Inni
patrzyli przez teleskop niczego nie dostrzegając, jeszcze inni nawet jeśli coś
zobaczyli, to się do tego nie przyznali, niektórzy zaś argumentowali, że skoro
starożytni nie wynaleźli teleskopu, to znaczy, że instrument ten jest
bezwartościowy.
Równocześnie jednak zaczęły się intrygi zawistników wokół Galilea.
Oskarżano go o przywłaszczenie sobie prawa do wynalazku teleskopu (tak
naprawdę ulepszył
istniejący już wynalazek), o kuglarskie sztuczki, o wywoływanie
halucynacji za
pomocą tego instrumentu… itd. itp.
W końcu
Galileusz postanowił wybrać się do Rzymu, żeby tam przedstawić swoje
poglądy i sam teleskop władzom politycznym i kościelnym. Do Wiecznego
Miasta przybył w marcu 1611 roku i, jak podają historyczne źródła,
podjęto go z należnymi
wielkiemu uczonemu honorami. Zarówno papież Paweł V jak i jego świta,
w tym
gronie kardynał Maffeo Barberini, wspomniany już późniejszy papież Urban
VIII,
początkowo zwolennik Galileusza, a następnie jego główny oskarżyciel,
nie
podważali użyteczności teleskopu.
Jedynie
kardynał Roberto Bellarmino, jezuita, ten sam, który w procesie Giordana Bruno
był jego głównym oskarżycielem, od początku był Galileuszowi i jego odkryciom
nieprzychylny. Spojrzał wprawdzie przez teleskop na niebo, ale nie znaczy to, że
cokolwiek innego, niż chciał, dojrzał. Do tej postaci jeszcze wrócimy.
Pierwszy
otwarty atak na Galileusza przypuścił jeszcze w roku 1611 florencki astronom
Lodovico delle Colombe. Powołując się na zakaz dowolnej interpretacji Biblii
wydany na niedawnym Soborze Trydenckim wskazał na ewidentne sprzeczności między
teorią heliocentryczną a tym, co na ten temat głosi Pismo Święte.
Autorem
drugiego był dominikanin, ksiądz Nicolo Lorini, profesor historii
Kościoła. Z ambony jednego z florenckich kościołów skrytykował teorię
Kopernika. Galileusz o rozdźwięku między odkryciem Kopernika a Biblią
wypowiedział się w liście do
jednego ze swoich uczniów z 21 grudnia 1613 roku: „W Piśmie Świętym
znajdują się
pewne zdania, które wzięte dosłownie nie wyglądają na prawdopodobne.
Niemniej są
one w użytku, ponieważ lepiej są przystosowane do poziomu tłumu."
Ale cóż,
lawina już ruszyła, Dominikanin Tomasso Caccini w kazaniu wygłoszonym
w kościele w Pizie wyklął matematykę w ogóle nazywając ją dziełem
szatana i wezwał do
wygnania matematyków z krajów chrześcijańskich. Wkrótce potem do
Kongregacji
Urzędu Świętego czyli Świętej Inkwizycji trafił donos na Galileusza
podpisany
przez Nicolo Loriniego.
Galileo
próbował się bronić racjonalnymi argumentami, licząc na to, że im wyżej
w hierarchii kościelnej go usłyszą, tym większa jest szansa na dogadanie
się, bo
będzie miał do czynienia z ludźmi większej wiedzy. Niestety, nie wiedząc
o tym,
Galileo coraz bardziej się pogrążał, jego słowa przekręcano, lub wręcz
fałszowano, do przeciwników uczonego dołączył kardynał Bellarmino i choć
zmarł w 1621 roku, czyli na długo przed zakończeniem procesu, sporo
zdołał namieszać.
1 października 1632 Galileusz
otrzymał wezwanie do Urzędu Świętego w terminie do 30 dni. Miał wtedy 68
lat i często chorował, więc zimowa podróż do Rzymu mogła go nawet
zabić. Napisał zatem
list z prośbą o odroczenie rozprawy do wiosny. „List pozostał bez
odpowiedzi i zachowała się w archiwach instrukcja Urbana VIII, aby
odpowiedzi nie wysyłać"
[2]patrz: prof. Andrzej Krasiński, autor dokładnego opisu konfliktu Galileusza z Kościołem w magazynie Postępy astronomii (nr 3 i 4/1993).
Ostatecznie 22 czerwca 1633 roku Galileusz ubrany w białą koszulę pokutną (strój
ukaranych heretyków) klęcząc wysłuchał wyroku Świętej Inkwizycji reprezentowanej
przez dziesięciu sędziów i klęcząc odwołał wszystko, czego w życiu dokonał. Na
koniec miał szepnąć wznosząc głowę do nieba: „eppur si muove", „a jednak się
kręci". Zapewne to ostatnie jest legendą (londyński dziennikarz Giuseppe
Baretti w roku 1757 przypisał te słowa odkrywcy księżyców Jowisza), ale zapewne
prawdą jest, że Galileuszowi pokazano przed wyrokiem narzędzia tortur, jakimi
dysponowała Święta Inkwizycja (i jakich niewątpliwie używała wobec mniej
prominentnych oskarżonych).
400 lat
temu, w nocy z 7 na 8 stycznia roku 1610 46-letni Galileo, mężczyzna
w sile
wieku, cieszący się zasłużonym uznaniem myśliciel i uczony, spoglądał
w bezchmurne niebo nad Italią przez przybliżający wszystko kilkakrotnie
instrument
optyczny, który sam zbudował i udoskonalił, i nagle dostrzegł coś, czego
jeszcze
nikt na świecie nie widział
[3]Uważa
się, że księżyce te zaobserwował niezależnie, w tym samym czasie, niemiecki
astronom Simon Marius., że inna planeta może mieć swoje własne
satelity,
zupełnie jak Ziemia Księżyc, musiał się cieszyć jak dziecko...
Epilog: W roku 1930 Kościół Katolicki ogłosił nowego świętego, został nim kardynał Roberto
Bellarmino, ten sam, który skazał Giordana Bruno na śmierć przez spalenie na
stosie, i ten sam, który przyczynił się do skazania Galileusza na mający trwać 9
lat areszt domowy. Kościół Katolicki od niedawna nazywa proces Galileusza
„bolesną pomyłką" (swoich świętych KK nie nazywa „bolesnymi pomyłkami")
[4]W październiku 1992 papież Jan Paweł II uznał, że Kościół popełnił błąd potępiając Galileusza..
Przypisy: [1]: Księżyce noszą nazwy (w kolejności od planety): Io, Europa, Ganimedes
i Kallisto, od imion kochanek (i kochanka) Zeusa, greckiego odpowiednika
boga
Jupitera, czyli Jowisza, dziś znanych jest 63 księżyców Jowisza (stan
z czerwca
2008). [2]: patrz: prof. Andrzej Krasiński, autor dokładnego opisu konfliktu Galileusza z Kościołem w magazynie Postępy astronomii (nr 3 i 4/1993) [3]: Uważa
się, że księżyce te zaobserwował niezależnie, w tym samym czasie, niemiecki
astronom Simon Marius. [4]: W październiku 1992 papież Jan Paweł II uznał, że Kościół popełnił błąd potępiając Galileusza.