Szukając oszczędności w pisaniu pamiętajmy, żeby skróty miejscowości, inicjały, czy nazwy mające rodowód w pierwszych literach długich czasem nazw (NATO, NASA, PZPR, itd.)
nie wpłynęły znacząco na rabunkowe wręcz gospodarowanie słowami.
Najwyższy czas, aby w literaturze i poezji zacząć wprowadzać teorię Hankla i Bicepsa
sugerującą, że żadne zwierzę na Ziemi nie posiada ogona.
To ogon w mniejszym lub większym stopniu posiadł swoje zwierzę.
Według Hankla i Bicepsa ogon stanowi centralną jednostkę
organizmów żywych, wpływając nie tylko na ich rozwój fizyczny,
ale również na psychikę i sposób pojmowania otaczającego świata.
Jako przykład uczeni podają lemura, użytego przez nich do badań.
Jak się okazało, w pierwszej fazie, tuż po dostarczeniu badaczom dorosłego lemura
przez Biuro Podróży "Madagascar Couleur Locale" był on, jako przedstawiciel samców
posiadaczem, czy raczej był on posiadany - przez dwa ogony,
co odzwierciedlał jego niespożyty wprost temperament.
Zaraz po zameldowaniu się w lewym skrzydle laboratorium Hankla i Bicepsa,
lemur żywo interesował się wiszącym na ścianie klatki kalendarzem z roznegliżowanymi lemurzycami, a nawet językiem migowym nie raz i nie dwa wyrażał swoje myśli,
wywołując zgorszenie starszych wiekiem sprzątaczek i chichot wśród młodszych.
Jego usposobienie zmienił dopiero zabieg Hankla i Bicepsa, w wyniku
którego lemur pozostał tylko z jednym ogonem. Od tej pory przesiadywał
osowiały w rogu pomieszczenia nie zwracając na kalendarz najmniejszej uwagi,
zaprzestał też prób porozumienia się z otoczeniem za pomocą języka migowego,
czyli pokazywania machaniem ręką w te i we wte o co mu chodzi.
Doświadczenie potwierdziło domniemania notabene ogona Hankla i Bicepsa
i dzięki niemu uzyskali pokaźne dotacje państwowe na dalsze badania nad ogonami peletonów, eksperymentowali sporo z aktorami grającymi ogony,
przeprowadzili szereg obserwacji nad ludźmi oganiającymi się od much, komarów, domowych spraw, czy wreszcie małżeńskich obowiązków.
W końcu badania nad ogonem doprowadziły do tego, że to właśnie ogon poróżnił
Hankla i Bicepsa.
Po rozwodzie z żoną, pierwszy założył Sektę Najwierniejszego Ogona
(niechaj ogon zawsze będzie przy nim ) i wkrótce słuch o nim zaginął.
Drugi przeprowadzał intratne operacje przeszczepiania kości ogonowej kobiet
i ogonów mężczyzn w bardziej widoczne, reprezentacyjne miejsca.
Jego wystawy cieszyły się olbrzymim zainteresowaniem i to nawet kościoła katolickiego (słynna "Encyklika potępiająca ogony Bicepsa w świetle dziennym").
Chętnych do przeszczepów nie brakowało, wręcz przeciwnie - brakowało wyjątkowo pięknych ogonów, co tylko potwierdzało wyjątkowość i hegemonię tychże
nad posiadanymi przez nie zwierzętami.
A wracając do sedna tematu - jak ma się teoria Hankla i Bicepsa do piszących wiersze, powieści, ale i listy miłosne?
Jeśli przyjąć, że żadne zwierzę na Ziemi nie posiada ogona, tylko ogon
w mniejszym lub większym stopniu posiadł swoje zwierzę -
można wyciągnąć wniosek, że podobnie jest np. z przecinkami.
Zwłaszcza Polacy narażeni są na uleganie atawizmom zwierzęcym
podczas erupcji twórczej ze względu na licznie występujące w języku polskim
tzw. ogonki (ą,ę, itd.).
Stąd liczne kłótnie na forach, utrzymane w ostrym tonie pisemne ponaglenia uregulowania długów (dług - literka "l" z ogonkiem)) bankowych, czy nieprzyjemne debaty polityczne
prowokowane zwłaszcza przez osoby z nazwiskiem zwierającym ogonek.
Na zakończenie parę reguł Hankla i Bicepsa popartych rozlicznymi doświadczeniami
na ogonach:
- ogon do kwadratu równa się stajnia
- ogon do koła odpowiada jednemu kieratowi
- dwa ogony równają się samcowi (liczne wyjątki, np. samice z lisem okręconym wokół szyi)
- ogon razy! ogon to tak zwane klapsy
- antyogon = kochanek żony