podniebne przewiny
zawiniły drzewa
wyrosły zbyt wysoko do nieba
winny jest człowiek
zleciał za nisko cokolwiek
winne powietrze
powinno być mniej wietrzne
albo całkiem na odwrót
powinno szarpać i wiać
może tak byłoby bezpieczniej
zawinił deszcz
lub dokładniej że padał za mało
bo gdyby lało ach lało
a zimno
tak to zimno jest winne
bo gdyby było choć odrobinę mniej zimne
albo przeciwnie ciut ciut zimniejsze
a może to czas jest winien
nieodpowiedni w nieodpowiednim
miejscu i momencie
drzewa wygięłyby się w wietrze
zastygły gdy trzeba na chwilę
samolot zdążyłby przelecieć
i nikt by nawet nie pomyślał
że oto w pewien styczniowy dzień
o godzinie dziewiętnastej zero siedem
otarł się o włos o śmierć
z powodu wierzchołka drzewa
akurat w tym samym miejscu
w którym śmignął samolot
o jedną odległość dalej
niż niczym niezmącona przestrzeń
*
*Kraków, 25 stycznia 2008, dwa dni po katastrofie pod Mirosławcem**
wiadomości.dziennik.pl z 23 stycznia 2008:
20 osób - wśród nich wysocy rangą oficerowie, między innymi dowódcy baz
lotniczych - zginęło w katastrofie w Mirosławcu na północnym zachodzie
Polski. Wojskowy samolot CASA spadł w lesie, kilkaset metrów od bazy.
Podchodząc do lądowania zahaczył o drzewa, ale nie to było - według
ekspertów - przyczyną katastrofy.