LOGOWANIE

NEWSLETTER

WYSZUKIWARKA

POEZJA 04.01.2019 12:49
Anna Wach: Czas kochanków

"Często kocha się 'z przerwami'. To znaczy czasem jest tak, że aż brzuch boli i oczy pieką, a czasem jest tak, 'że można wytrzymać' i w ogóle myśli się mocno o czym innym" (Agnieszka Osiecka, "Agnieszki Osieckiej i Jeremiego Przybory listy na wyczerpanym papierze")


"Dozgonną miłość trzeba przeżyć kilkakrotnie. Chodzi o to, by można było porównywać." (Anita Ekberg)



Ślub, małżeństwo, obowiązki żony, i może jeszcze, nie daj Boże, dzieci?

A gdzie to, na co szykowała mnie cała podstawowa i cała średnia szkoła? 

Z książek w chwilach wolnych od algebry i wagarach na przesiadywanie w kinach?

W piosenkach... ach, te-tamte piosenki w tylu językach i wykonaniach?


Gdzie romanse, afery, namiętności, mięty? Zapętlenia, zaskoczenia, zagapienia?


Gdzie piękni jak anioły blondyni i szatańsko przystojni bruneci? Błyskotliwi rudzielcy?

I ten chłopiec, co przebiegł mi drogę dziś rano? Wtedy, w siedemdziesiątym piątym?

A w przyszłości pan, co miał mnie tak do utraty tchu bez nadziei zauroczyć?

Szkoły nie szkolą dziewcząt do prania, gotowania, najlepiej i tak gotują kochający mężczyźni!


Gdzie uwodzenia i odrzucenia? Samotne spacery w dolinach rozpaczy i wspólne na szczyty wypady?


Przysięgi i łamanie przysiąg? Pocałunki ostatnie i te nowe jak za pierwszego całowania?

Gdzie wariackie randki? Potajemne schadzki? Listy do spalenia?

Esemesy do ukradkowego pisania? Maile do wykasowania, gdy o mailach nawet mistrz 

Lem jeszcze się nie wypowiadał, bo przechodziły wszelkie wyobrażenia?


Gdzie miłości wypalone i miłości niespełnione? Zazdrości, noce w deszczu łez i wódce zatapiane?


I gdzie zdrady, trójkąty, kwadratury, klątwy, piramidy do góry dnem nie do zbalansowania?

Młodzieńcy zbyt łatwi do zdobycia i zbyt trudni do życia? Tęsknoty, melancholie, marzenia?

Gdzie szybka miłość po grób z tamtym hipisem i ekscytujący epizodzik z pijącym artystą?

Gdzie czekania na telefon i nieodpowiadania na dzwonki? Słowa potracone w tłumaczeniach?


Gdzie sztuka flirtu, uwodzenia, czarowania i prestidigitatorstwo przyjaznego rozstawania?


A dajcież wy mi spokój z wiązaniem się na całe życie, próbą czasu i "tylko Bóg rozłączy",

z legendą o tej jednej jedynej połówce jabłka. Jabłka jak to jabłka, bo to trudno o drugą połowę?!

Rozumiem, że każdy porządny zalotnik powinien się oświadczyć, a ja, jako ta porządna 

dziewczyna, oświadczyny przyjąć. Przyjmowałam! Szczerze i z pierścionkiem.


Ale gdzie mi tam było do ślubów! Chodziło tylko o to, żeby "po słowie" kochać się legalnie.


Po co nam zaraz jacyś obcy ludzie? Urzędy, biura, podpisy, obrączki, świadkowie? 

Formułki, zmiany nazwisk, wielkie weseliska? A małe orgietki gdzie? I szał dzikich balang?

I noce poza domem? I ucieczki nad ranem? I czyjeś oczy smutne, rozkochane?

I Hłasko na zapotrzebowanie: "chciałbym wszystko naprawić a poprawiam krawat"?


Facit: tak też może wyglądać happy end miłości spełnionej, nie wszyscy* nadają się na żony.


*


*tak, tak, ma być rodzaj męski, bo chodzi o wszystkich ludzi, o mężczyzn i o kobiety




Przypisy:
[1]: Recenzja książki "Poetka i książę" Manueli Gretkowskiej, cześć I.



zapisz jako pdf
zapisz jako doc (MS Word)
drukuj

KOMENTARZE

Grudzień
Pn
Wt
Śr
Cz
Pt
So
N
25
26
27
28
29
30
01
02
03
04
05
06
07
08
09
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
01
02
03
04
05