Praca domowa: Napisać opowiadanie z dialogiem dotyczące jakiegoś szkolnego wydarzenia.
Na lekcji języka polskiego pisaliśmy opowiadanie z dialogiem z życia krakowskich spadochroniarzy. Pod koniec lekcji pani powiedziała, że mamy napisać podobne opowiadanie z dialogiem, dotyczące jakiegoś szkolnego wydarzenia.
"No, kochani, teraz wy pokażecie, co nauczyliście się na tej lekcji."
"Ba, bo to tak łatwo, kiedy w szkole nic się nie dzieje" - zwróciła się do mnie koleżanka.
Ja natomiast uważałam, że w szkole dzieje się tak dużo, że nie wiadomo, które wydarzenie opisać.
"No a jednak trzeba coś napisać, bo inaczej pała murowana" - powiedziałam.
Na następnej lekcji, to była matematyka, nagle, kiedy właśnie zastanawiałam się nad nowym zadaniem, sąsiadka uszczypnęła mnie tak, że matematyka od razu wyleciała mi z głowy.
"Zwariowałaś" - wyrwało mi się.
"Cii" - z tajemniczą miną uspokoiła mnie. Ja jednak nadal nie interesowałam się, co jej tak nagle i niespodziewanie wpadło do głowy. Jedno było pewne - na pewno* nie rozwiązanie z matematyki.
"Mam" - powiedziała szeptem.
"Co masz?" - spytałam nie odrywając głowy znad zeszytu - "To zadanie nie ma chyba rozwiązania" - to właściwie powiedziałam do siebie.
"No co masz, gadaj?" - spytałam jeszcze raz bez zainteresowania.
Widać było, że zdziwił ją mój brak zainteresowania jej "znakomitym" pomysłem, na który poświęciła połowę lekcji matematyki.
"Przypominasz sobie, jak Adam Cisowski, no ten "Szatan z VII klasy" Makuszyńskiego, rozwiązał tajemnicę profesora, powiedział wtedy..."
"Nie rozmawiajcie dziewczynki" - to pani nauczycielka stała nad nami z groźną miną.
"Uważajcie!" - upomniała nas jeszcze i powróciła do prowadzenia lekcji.
"Powiedział" - kontynuowała przerwaną rozmowę sąsiadka - "że nie trzeba szukać daleko, jak to jest blisko, on również zacytował" -
Nie zrozumiałam*. Zauważyła to również ona.
"Nie wiesz o co chodzi? No a polskie?"
Zrozumiałam.
"Kapitalnie" - powiedziałam prawie głośno, co zwróciło uwagę pani.
"Nie mów hop, dopóki nie przeskoczysz" - zacytowała z zimnym spojrzeniem Ela*** - "Przecież to mój pomysł."
"No ale..." zaczęłam, ale właśnie zadzwonił dzwonek i zapominając chwilowo o kłopocie wybiegłyśmy na przerwę.
*w tekście błędnie napisane razem, ale nie wyłowione przez nauczycielkę
**w tekście napisane błędnie razem, poprawione na czerwono
***Ela, to ta moja sąsiadka w ławce, moja przyjaciółka, też Ela
Na końcu ocena "bdb" i data "17.X". na czerwono.