Do maleńkiego kościółka,
co mieścił się ledwie
we wsi pożartej jak mucha przez kameleona lasów,
przychodził nocą grać Wrotacz
na żywych organach czasu.
Było to bydlę piekielnie,
rzec można szatańsko
uzdolnione, genialne i ponad przekleństwo wybitne -
czy dziw, że wnet ułożyło
Pasję Na Organy Chwytne?
Wszyscy zaczęli się chwytać,
gdy grał na organach,
za handel narkotykami, za małżonki swych sąsiadów
i rzeczy - byle nie swoje
lub za rozboje do rana.
Lecz jemu wciąż było mało!
Niezadowolony
z fałszywych tonów, w pogoni za nową techniką grania,
ułożył kiedyś o świcie
Pieśń Na Organy Ścigania.
Ludzie uciekli do lasu
ale kameleon
wywiesił jesienny jęzor, podstępnie zrzucił zielenie
i wszystkich wnet wyłapano,
a przy okazji jelenie.
...
Refren -
jeden, za to długi, trwający do dziś:
I do twojego kościółka,
choć dziś jest zaledwie
skamieniałym wspomnieniem, łuską na kameleonie miast -
przyjdzie ci grać na organach
Wrotacz, kiedy nadejdzie czas.
Może ta właśnie melodia
jest tą ostatnią już?
Wpadła wyszumieć się, przypomnieć ci knieje przedwiekowe -
czy może sam Wrotacz tak gra
Song Na Organy Sądowe
i do gwiazd przyszło nam zbiec?
*
2 grudnia 2019