zacznę od ciszy jeziora
przed pierwszym powiewem
budzącym perkozy
woda zostanie pochmurna
przyjazna karpiom
i krasnopiórym
zwinę wędki pójdę
w stronę dymu
i herbaty
powitasz mnie w turbanie ręcznika
po dobrej nocy
będzie dzień dobry
spadnie deszcz ciepły rzęsisty
a kiedy ucichną parapety
jerzyki wykrzyczą tęczę
skończenie piękna jest cisza
i tęcza dla nas zaklęta
i okno otwarte w wieczór
skończenie piękna aria
królowej nocy
pod sitem nieba
kreski i kropki gwiazd
piszące nieskończoność
jutra