A więc wystarczy tylko chleb i mydło żeby żyć.
Wystarczy puste miasto i dwa metry sześcienne czystego powietrza.
Wystarczy mięsnolistne kalanchoe
i wytrawny Tołstoj obok filiżanki.
Dzień dobry Lwie Nikołajewiczu.
Piszą że najpierw uciekł pan od żony
a póżniej od życia.
Ale pan najlepiej wiedział
że do życia potrzeba uczuć.
O mydło i chleb troszczyli się zawsze
inni.
Dziś nie ma przy nas innych.
No może tylko ta kobieta z kosą.
Zbiera nas jak rydze do swojego przepastnego koszyka.
(A wiosna taka piękna tego roku)
Teraz sami jesteśmy już inni.
Na jawie pragniemy mydła i chleba.
Tylko nocami śni nam się życie
które nas dotyka.