Ten skromny obywatel wioski Żyłka
to z nazwiska pan Communis Wojsiłka
odwłok ma smukły,
brzuszek pożółkły,
a kolec jak u skorpiona to zmyłka.
(ebs)
Wojsiłka pospolita (Panorpa communis) - europejski gatunek owada z rzędu wojsiłek, blisko spokrewniony z Panorpa vulgaris (gatunki siostrzane), od której różni się upodobaniami siedliskowymi. Wojsiłka pospolita preferuje środowiska bardziej cieniste i wilgotne - łąki, zarośla i skraje lasów, a także żywopłoty.
Imago ma smukłą budowę, długie odnóża, dwie pary skrzydeł z licznymi żyłkami, aparat gębowy wydłużony, odwłok wydłużony, u samic na końcu zwężony i rurkowaty, u samców zakończony kleszczowatymi wyrostkami (przypomina kolec jadowy skorpiona) służącymi do przytrzymania samicy podczas kopulacji. Wyrostki te są smukłe, a ich szczytowe części zbieżne. Siódmy i ósmy człon odwłoka u samca stożkowate. U samicy ósmy segment odwłoka najkrótszy, prawie dwukrotnie krótszy od siódmego; szósty zaś zwężony ku tyłowi. Skrzydła pokryte są brunatnymi plamkami. Rozpiętość skrzydeł około 30 mm[2]. Długość ciała do 20 mm.
W rozwoju wojsiłek zachodzi przeobrażenie zupełne – występuje postać poczwarki. Samica składa jaja do ziemi. Gąsienicowate larwy żyją w wilgotnej glebie, żerując na chorych owadach. Przepoczwarczenie następuje w ziemi. Poczwarka typu wolnego. Osobniki dorosłe można obserwować od maja do września.
W Polsce gatunek występujący pospolicie, lecz jego dokładniejsze rozmieszczenie na terenie kraju nie jest dobrze poznane. Można go spotkać w lasach mieszanych, wzdłuż rzek i strumieni. Odżywia się nektarem kwiatów, drobnymi, chorymi lub martwymi owadami.
*
Żyłka - wieś w Polsce położona w województwie lubelskim, w powiecie tomaszowskim, w gminie Bełżec.
W latach 1975-1998 miejscowość administracyjnie należała do województwa zamojskiego. Dnia 1 stycznia 2007 Żyłka wraz z Brzezinami przeniesiona została do gminy Bełżec z gminy Lubycza Królewska.
Jerzy Sosnowski, autor drugiego zdjęcia w galeryjce pisze: Wojsiłki (rodzaj owadów) mają następujące obyczaje godowe: pan Wojsiłka, żeby posiąść panią Wojsiłkową, musi wkupić się w jej łaski prezentem w postaci czegoś do zjedzenia. Pani Wojsiłkowa zajmuje się jedzeniem, a w tym czasie pan Wojsiłka zajmuje się panią Wojsiłkową. Sprawą kluczową jest tu wielkość prezentu. Jeśli prezent jest za mały, pani Wojsiłkowa strąca pana Wojsiłkę z siebie i idzie sobie w siną dal. Jeśli prezent jest za duży, oboje państwo po zakończeniu przyjemności pana Wojsiłki zaczynają się naparzać o to, co zostało do zjedzenia. Należy zatem znaleźć prezent stosownej miary.
Tak tylko mówię -
(za książką: David Buss: "Ewolucja pożądania")