ZWROTNIK RAKA
przeze mnie we mnie mną tworzone światy
stają się giną powstają od nowa
i tylko popatrz - tu księżyc garbaty
a już za chwilę noc bezksiężycowa
ponad księżycem którego tam nie ma
jest tylko piasek i pustynia niema
za lustrem szafy - (tak! wymyślam szafę)
młoda kobieta z ogoloną głową
chciałbym pominąć ale nie potrafię
w każdym obrazie rodzi się na nowo
w czeluściach szafy w kołysce morfiny
zielone palmy szumią na pustyni
i sen zapada pod zwrotnikiem raka
żeby się gajem daktylowym przyśnić
w którego cieniu można albo płakać
albo od nowa kołysankę zmyślić
w niej szepczą wydmy wielbłądy stugarbne
szszsz... to się przecieższsz... nie dzieje naprawdę
*
recytuje Adam Gwara, opracował Marek Sztarbowski
"Romantic Late Night"
Smooth Jazz Sax Instrumentals
Album "Always"