AMALTEICA
Karmiłam wszystkie dzieci, jak karmi dobra matka,
Dziś jestem wykończona, wyssana, zużyta,
Stępione moje rogi, zdarte w proch kopyta,
Miałam pożywne mleko, dawać, czysta gratka.
Teraz skóra i kości, przyszło mi umierać,
Wiele we mnie goryczy, rozpaczy, żałości,
Z grzecznych dzieci wyrośli niedobrzy dorośli,
Nie umieliście mądrze, z umiarem wybierać.
Nie ma we mnie już mleka, mój róg obfitości
Swą niezwykłą moc stracił, już się nie napełnia,
Nawet on się wyczerpał, to z braku miłości.
Ja, Koza-Karmicielka, Ziemia-Amaltea,
Gdzie raz drzewa, dziś beton, nie ma w was litości,
Będę grobem z napisem: TUTAJ LEŻY GEA.