William Butler Yeats: Kiedy raz będziesz stary
Kiedy raz będziesz stary, siwy i senny,
I przy kominku siedząc, po książkę sięgniesz,
To nieśpiesznie czytając, wspomnisz posępnie
Czas, gdy twe oczy miały blask jak nic cenny.
Ilu ludzi kochało gładkość twej twarzy,
Twoje piękno kochano - szczerze, albo nie,
Lecz jeden człowiek kochał twoją duszę w dnie,
Gdy twej błądzącej duszy smutek się zdarzył;
I nad skrzącymi się cyt, cyt, polanami
Z rozrzewnieniem pomyślisz, gdzie ta Miłość dziś,
Czy odeszła gdzieś w góry na najwyższy szczyt,
Czy na niebie się skryła między gwiazdami?
(tł. Ela Binswanger)
*
William Butler Yeats: Kiedy już siwa twa głowa
Kiedy już siwa twa głowa, osnuta snem, zamyśleniem,
Pochyli się nad kominkiem, weź w ręce tę książkę i czytaj,
Czytaj powoli i wspomnij, jak niegdyś twój uśmiech rozkwitał,
I wspomnij, jakim głębokim oczy mroczyły się cieniem.
I wspomnij, jak wielu kochało uśmiech łagodny i jasny,
Kochało - szczerze lub złudnie - czar, co radość twą zdobił.
Lecz jeden człowiek miłował duszę wędrowną w tobie
I wtedy miłował najbardziej, gdy w żalu twe oczy gasły.
Schylając się nisko, nisko ponad tlejącym ogniskiem,
Pomyśl, trochę ze smutkiem, o tym, jak miłość odeszła.
Czy uleciała na skrzydłach, by w górach wysokich zamieszkać?
Czy może twarz swą ukryła wśród gwiazd zamieci srebrzystej?"
(tł. Zygmunt Kubiak)
*
William Butler Yeats: Kiedy będziesz stary
Kiedy będziesz już stary, siwy i snu pełen,
I siedząc przy kominku, sięgniesz po tę książkę,
I powoli czytając wspomnisz miękkie tonie,
Które miały twe oczy, ich głębokie cienie;
Ilu ludzi kochało twój śmiech wdzięku pełen,
I kochali prawdziwie, fałszywie cię, różnie,
Lecz jeden człowiek kochał za pielgrzymią duszę,
I za ten smutek w twarzy będący jej cieniem;
I pochylając się nad rozżarzonym węglem,
Smutno pomyślisz o tym, jak przeszła ta Miłość
I wędruje po górach, jakby jej nie było
I ukrywa twarz swoją pośród gwiazd na niebie.
(tł. Marek Sztarbowski)
*
W. B. Yeats: When You Are Old
When you are old and grey and full of sleep,
And nodding by the fire, take down this book,
And slowly read, and dream of the soft look
Your eyes had once, and of their shadows deep;
How many loved your moments of glad grace,
And loved your beauty with love false or true,
But one man loved the pilgrim soul in you,
And loved the sorrows of your changing face;
And bending down beside the glowing bars,
Murmur, a little sadly, how Love fled
And paced upon the mountains overhead
And hid his face amid a crowd of stars.
*