Konstandinos Kawafis: Bóg opuszcza Antoniusza
Gdybyś ni stąd ni zowąd, o północy, usłyszał
niewidzialny orszak przeciągający mimo
z czarowną muzyką, z wrzawą pokrzykiwań -
nie rozpaczaj nad szczęściem, które cię teraz opuszcza,
nad trudami życia, niezrealizowanymi planami,
nie myśl, że wszystko to okazało się ułudą.
Jak ktoś gotowy od dłuższego czasu, jak ktoś mężny,
pożegnaj się z Aleksandrią, która odchodzi.
A nade wszystko nie parskaj, nie wmawiaj sobie, że to było
senną marą i że słuch twój uległ omamom;
nie uciekaj się do tak próżnych pocieszeń.
Jak ktoś gotowy od dłuższego czasu, jak ktoś mężny,
jak przystało na ciebie, bo byłeś godny tego miasta,
zbliż się pewnym krokiem do okna
i wsłuchaj się w dźwięki ze wzruszeniem,
bez zniżania się do próśb i skarg tchórzy,
słuchaj ostatnich zachwycających dźwięków
wykwintnych instrumentów tajnej trupy
i pożegnaj się z Aleksandrią, którą tracisz.
(tł. Ela Binswanger)
*
Konstandinos Kawafis: Bóg opuszcza Antoniusza
Jeśli nagle usłyszysz o północy,
jak przechodzi niewidzialny orszak
z przedziwną muzyką, śpiewem -
wtedy na klęskę swoją: że poszły na marne
wszystkie twe trudy i wszystkie dążenia
całego życia - nie skarż się daremnie.
Jak ktoś od dawna gotów, jak człowiek mężny,
pożegnaj ją - tę Aleksandrię, która znika.
A przede wszystkim nie łudź się, nie wmawiaj sobie,
że to był sen albo że słuch cię zwodzi. Nigdy
nie zniżaj się do takiej złudy.
Jak ktoś od dawna gotów, jak człowiek mężny,
jak ktoś godny takiego miasta, twego miasta,
bez lęku podejdź do okna
i słuchaj ze wzruszeniem wielkim, ale nigdy
z błagalnymi skargami tchórzów,
ostatniej twojej radości, tych dźwięków,
przedziwnych instrumentów, tajemniczego orszaku,
i pożegnaj ją, pożegnaj - Aleksandrię, którą tracisz.
(tł. Zygmunt Kubiak)
*
Konstandinos Kawafis: Bóg opuszcza Antoniusza
Gdy o północy znienacka usłyszysz
przeciągający jakiś niewidzialny pochód -
dźwięki pięknej muzyki, rozgwar głosów -
nie rozpaczaj nad swoim nieodmiennym pechem,
nad porażkami twych dzieł, życiowych planów.
Jak ktoś od dawna gotów, ktoś mężny,
pożegnaj Aleksandrię, która odchodzi.
Powstrzymaj się zwłaszcza od szyderstw, nie mów,
że to sen, że zwiodły cię uszy;
do takich marnych pociech się nie zniżaj.
Jak ktoś od dawna gotów, ktoś mężny,
kto tak powinien, skoro na takie miasto zasłużył,
zdecydowanie do swego okna podejdź
i nasłuchuj wzruszony, ale nie w nastroju
płaczliwych błagań i skarg, właściwych tchórzom,
lecz jako ostatniej radości - tych dźwięków
wytwornych instrumentów tajemniczego pochodu,
i Aleksandrię pożegnaj, którą właśnie tracisz.
(tł. Ireneusz Kania)
*
Konstandinos Kawafis: Bóg opuszcza Antoniusza
Gdy nagle o północy usłyszysz słodkie dźwięki
i śpiewy przechodzącej, niewidzialnej procesji,
nie płacz, żeś nie miał szczęścia,
że nic ci się nie udało,
że wszystko było daremne -
nie płacz nad tym na próżno.
Jak ktoś gotowy od dawna, wyćwiczony w odwadze,
pożegnaj Aleksandrię, która odchodzi w niepamięć.
A nade wszystko nie myśl, nie ulegaj złudzeniu,
że wszystko to był sen albo że słuch cię mami,
nie daj się nigdy zwieść tego rodzaju podszeptom.
Jak ktoś gotowy od dawna, wyćwiczony w odwadze,
jak ktoś naprawdę godny takiego miasta jak to,
podejdź do okna bez lęku
i słuchaj ze wzruszeniem,
lecz bez lamentu tchórzy,
swej ostatniej radości - tych słodkich dźwięków i śpiewów
nieodgadnionej procesji,
i tak pożegnaj ją, traconą Aleksandrię.
(tł. Antoni Libera)
Κωνσταντίνος Π. Καβάφης: Ἀπολείπειν ὁ θεὸς Ἀντώνιον
Σαν έξαφνα, ώρα μεσάνυχτ’, ακουσθεί
αόρατος θίασος να περνά
με μουσικές εξαίσιες, με φωνές —
την τύχη σου που ενδίδει πια, τα έργα σου
που απέτυχαν, τα σχέδια της ζωής σου
που βγήκαν όλα πλάνες, μη ανωφέλετα θρηνήσεις.
Σαν έτοιμος από καιρό, σα θαρραλέος,
αποχαιρέτα την, την Αλεξάνδρεια που φεύγει.
Προπάντων να μη γελασθείς, μην πεις πως ήταν
ένα όνειρο, πως απατήθηκεν η ακοή σου·
μάταιες ελπίδες τέτοιες μην καταδεχθείς.
Σαν έτοιμος από καιρό, σα θαρραλέος,
σαν που ταιριάζει σε που αξιώθηκες μια τέτοια πόλι,
πλησίασε σταθερά προς το παράθυρο,
κι άκουσε με συγκίνησιν, αλλ’ όχι
με των δειλών τα παρακάλια και παράπονα,
ως τελευταία απόλαυσι τους ήχους,
τα εξαίσια όργανα του μυστικού θιάσου,
κι αποχαιρέτα την, την Αλεξάνδρεια που χάνεις.
1911 (Marek Antoniusz popełnił samobójstwo 1 sierpnia 30 r. p.n.e. w Aleksandrii, bogiem Antoniusza był Dionizos - Dionizos (także Bakchos, Bachus; gr. Διώνυσος Diṓnysos, Διόνυσος Diónysos, Βάκχος Bákchos, łac. Dionysus, Bacchus) - w mitologii greckiej bóg płodności, dzikiej natury, winnej latorośli, teatru i wina, reprezentujący jego upajający i dobroczynny wpływ. Syn Zeusa i śmiertelniczki Semele.)
Konstandinos Kawafis: Bóg opuszcza Antoniusza
Kiedy nagle w północnej usłyszysz godzinie,
jak orszak idzie niewidzialny
przy dźwiękach świetnej muzyki i głosów -
Losu, który się od ciebie odwrócił, czynów
niespełnionych, a także zamiarów życiowych
czczej ułudy nie opłakuj daremnie.
Od dawna jesteś gotowy i mężny,
żegnaj więc Aleksandrię, żegnaj odchodzącą.
Przede wszystkim zaś nie oszukuj siebie, nie mów,
że to są mary, że słuch cię omamił,
i do daremnej nie zniż się nadziei.
Od dawna jesteś gotowy i mężny,
bo byłeś przecież godny tego miasta,
podejdź zatem do okna pewnym krokiem,
słuchaj pełen emocji, lecz nie pozwól sobie
na błagania ani żale tchórzliwe;
słuchaj w ostatnim zachwycie tych głosów
tajemnego orszaku instrumentów świetnych
i żegnaj Aleksandrię, żegnaj utraconą.
(tł. Agnieszka Fulińska)
Konstandinos Kawafis: Że opuszcza Bóg Antoniusza
Jeśli znienacka, o północy usłyszysz,
jak przeciąga niewidzialny pochód
z cudowną muzyką, z gwarem głosów -
wtedy losu, co w końcu zawiódł cię, trudów,
co poszły na marne, planów, które wszystkie
okazały się pomyłką, nie opłakuj bez sensu.
Jak ktoś od dawna gotów, ktoś odważny,
pożegnaj ją, tę odchodzącą Aleksandrię.
Przede wszystkim nie oszukuj się, nie mów,
że to był tylko sen albo że słuch cię zmylił.
Taką próżną nie poniżaj się nadzieją.
Jak ktoś od dawna gotów, ktoś odważny,
uznany za godnego, by żyć w takim mieście,
podejdź spokojnym krokiem do okna
i ze wzruszeniem, ale nie z błaganiem,
nie ze skargami tchórzów,
słuchaj tej wspaniałości ostatniej, tych dźwięków,
cudownych instrumentów mistycznego pochodu,
i pożegnaj ją, pożegnaj Aleksandrię, którą tracisz.
(tł. nieznany)
Konstantinos Kavafis: DER GOTT VERLÄSST ANTONIUS
Wenn plötzlich gegen Mitternacht du eine unsichtbare
Schauspieltruppe vorbeiziehen hörst
Mit wunderbarer Musik und Gesang ?
Beklage nicht vergebens dein unglückliches Schicksal,
Deine gescheiterten Unternehmungen,
Die Pläne deines Lebens, die sich als Irrtümer erwiesen haben.
Sondern schon seit je bereit, wie ein Mann,
Nimm Abschied von ihr, von Alexandria, die fortgeht.
Vor allem gib dich keiner Täuschung hin. Sag nicht,
Es war nur ein Traum, dein Gehör hat dich getrogen.
Erniedrige dich nicht in solch vergeblicher Hoffnung.
Sondern schon seit je bereit, wie ein Mann,
Wie du sein sollst, um einer solchen Stadt würdig zu sein,
Nähere dich mutig dem Fenster
Und höre mit Bewegung zu,
Doch ohne feiges Bitten und Flehen,
Genieße die letzten Klänge,
Die schönen Instrumente der geheimnisvollen Truppe,
Und nimm Abschied von ihr, von Alexandria, die du verlierst.
(übersetzt von Robert Elsie)
Auf den Suizid Marc Antons in Alexandria; sein Gott war Dionysos
"KONSTANDINOS KAWAFIS. Wiersze zebrane", przeł. i opr. Zygmunt Kubiak, PIW, Warszawa 1981
"Konstandinos Kawafis. Jeżeli do Itaki wybierasz się w podróż...", wiersze wybrane w przekładzie Antoniego Libery, wyd. Znak, Kraków 2011
"Konstandinos KAWAFIS. Wiersze wszystkie w przekładzie Ireneusza Kani", wydanie dwujęzyczne, wyd. Austeria, Kraków - Budapeszt - Syrakuzy 2019
"Konstantinos Kavafis: Das Gesamtwerk". Zürich 1997
Marek Antoniusz, Marcus Antonius (14 stycznia 83 p.n.e. w Rzymie - 1 sierpnia 30 p.n.e. w Aleksandrii) - wódz i polityk rzymski w latach 61-30 p.n.e.
Młodość
Marek Antoniusz urodził się 14 stycznia 83 p.n.e. w Rzymie, był synem Marka Antoniusza Kretyka a wnukiem Marka Antoniusza Oratora. Jego matka, Julia, była daleką krewną Cezara. Ojciec zmarł w młodym wieku i matka wyszła ponownie za mąż, za Publiusza Korneliusza Lentulusa Surę, senatora zamieszanego w spisek Katyliny i straconego w 63 p.n.e. z rozkazu Cycerona. Odtąd Antoniusz żywił nienawiść do Cycerona i dał jej później upust, zlecając zabójstwo wielkiego mówcy w czasie proskrypcji po zawarciu II triumwiratu.
Młode lata Marka Antoniusza charakteryzowały typowe wady ówczesnej ?złotej młodzieży?, prominentnych i zbuntowanych młodych Rzymian. Wraz z braćmi, Lucjuszem i Gajuszem, i przyjaciółmi (wśród nich Klodiuszem i Kurionem) prowadził lekkomyślne życie, wypełnione hazardem, pijaństwem i romansami.
W wieku ok. 20 lat wyjechał do Grecji studiować retorykę. Tam przyłączył się do legionów zdążających pod wodzą prokonsula Aulusa Gabiniusza do Syrii. W czasie tej kampanii zademonstrował swoje talenty jako dowódca jazdy i zdobył sobie uznanie swoją odwagą i dzielnością. Po raz pierwszy odwiedził wtedy Egipt i Aleksandrię.
Stronnik Cezara
W 54 r. p.n.e. został jednym z dowódców w armii Cezara w Galii. Tu ponownie udowodnił swoje wysokie kompetencje dowódcy wojskowego choć wprowadzał swoją osobowością zamieszanie i swoim zachowaniem irytował nawet samego Cezara. Tym niemniej stał się oddanym stronnikiem tego ostatniego. Cezar powierzał mu coraz poważniejsze zadania militarne w Galii i jednocześnie wspierał jego karierę polityczną. W 52 p.n.e. przy poparciu Cezara został wybrany na urząd kwestora. W roku 50 został wybrany do kolegium augurów pokonując kandydata senackiego Lucjusza Domicjusza Ahenobarba. Swoje urzędowanie w charakterze trybuna ludowego w roku 49 p.n.e. poświęcił wspieraniu sprawy Cezara.
Ówczesna sytuacja polityczna zdominowana była konfliktem Cezara i konserwatywnego skrzydła senatu pod przywództwem Pompejusza. Marek Antoniusz żądał w senacie, żeby oprócz Cezara, któremu kończył się drugi 5-letni okres władzy prokonsularnej w Galii, władzę nad wojskiem zdał również Pompejusz. Ten wniosek został odrzucony, a gwałtowne wystąpienia Antoniusza przeciwko wrogom Cezara doprowadziły do usunięcia go z senatu. Udał się na północ Italii do stacjonującego tam z wojskiem Cezara, dostarczając mu pretekstu do rozpoczęcia wojny. Po sławnym przekroczeniu Rubikonu, wojna domowa stała się faktem.
W czasie jej trwania Marek Antoniusz był głównym współpracownikiem Cezara. O zaufaniu tego ostatniego świadczy to, że w rozstrzygającej bitwie z Pompejuszem pod Farsalos powierzył dowództwo lewego skrzydła swej armii właśnie Antoniuszowi. Gdy Cezar objął władzę dyktatora mianował Antoniusza dowódcą jazdy (magister equitum). W tym charakterze w 47 r. p.n.e. podczas nieobecności Cezara, walczącego w Afryce ze zwolennikami Pompejusza, sprawował władzę w Rzymie. Okazało się, że jego kwalifikacje administracyjne są dużo gorsze niż wojskowe. Doprowadził do licznych konfliktów w mieście, w wyniku stosowania przemocy zginęło kilkuset obywateli. Niezadowolony z tego Cezar odsunął Antoniusza od wszelkiej odpowiedzialności na okres dwóch lat. Dopiero w 44 r. p.n.e. nastąpiło ponowne zbliżenie i Marek Antoniusz został wybrany konsulem razem z Cezarem, który obejmował ten urząd po raz piąty. To właśnie Marek oferował w czasie Luperkaliów Cezarowi królewski diadem, który ten, widząc niezadowolenie z jakim przyjęto taki gest, odrzucił.
Idy marcowe
15 marca 44 p.n.e. (idy marcowe) Cezar został zabity w gmachu Senatu przez grupę spiskowców pod przywództwem Brutusa i Kasjusza. Antoniusz, zatrzymany przez jednego ze spiskowców w przedsionku, odrzucił insygnia konsula i w przebraniu uciekł, obawiając się rzezi stronników zamordowanego. Wkrótce jednak ochłonął i zaczął opanowywać sytuację. Przejął m.in. skarb państwa oraz dokumenty z kancelarii Cezara. Początkowo dążył do porozumienia ze spiskowcami. Zgodził się z wnioskiem Cycerona dotyczącym amnestii dla zabójców, którą uchwalił Senat. W czasie pogrzebu Cezara, 20 kwietnia, prowadzący ceremonię Antoniusz swą dramatyczną przemową, w czasie której wzniósł pokrwawioną togę zmarłego, spowodował wzburzenie ludu rzymskiego. Zamieszki skierowane przeciw spiskowcom zmusiły ich do opuszczenia miasta.
II triumwirat
Śmierć Cezara okazała się początkiem nowej wojny domowej i walki o władzę. Po kilku miesiącach zamieszania władzą podzielili się trzej ludzie: Marek Antoniusz, Oktawian August, adoptowany w testamencie główny spadkobierca Cezara, i Lepidus. W 43 r. p.n.e. powołani zostali oficjalnie na 5 lat jako triumwirowie. Ofiarami ogłoszonych wówczas tzw. proskrypcji padło wielu obywateli, wśród nich Cyceron. Po zwycięstwach w bitwach pod Filippi i popełnionych tam samobójstwach Brutusa i Kasjusza władza triumwirów nie podlegała już żadnym ograniczeniom. Lepidus przejął kontrolę na zachodnią częścią, Oktawian pozostał w Italii, a Antoniuszowi przypadł w udziale Wschód.
W czasie podróży do wschodnich prowincji Antoniusz spotkał w 41 r. p.n.e. królową Egiptu, Kleopatrę i zostali kochankami. W tym czasie doszło w Italii do rewolty, na czele której stanęła Fulwia, żona Antoniusza i jego brat Lucjusz. Zostali jednak oblężeni w Peruzji przez wojska Oktawiana i zmuszeni głodem do poddania się. Fulwia poszła na wygnanie i zmarła wkrótce. Otwarło to drogę do ponownego porozumienia Antoniusza z Oktawianem, zawartego traktatem w Brundizjum, i potwierdzonego małżeństwem Antoniusza z Oktawią, siostrą Oktawiana. Jej wpływ doprowadził po kolejnych kłótniach Oktawiana i Antoniusza do zawarcia kolejnego traktatu w Tarencie w 38 roku, odnawiającego triumwirat na kolejne pięć lat.
Antoniusz na Wschodzie
Sceptycznie nastawiony do intencji Oktawiana Marek Antoniusz zdecydował się na wyjazd do Aleksandrii, pozostawiając brzemienną żonę w Rzymie. Za fundusze pożyczone od Kleopatry zaciągnął wojska na wyprawę na Partię. Kampania okazała się nieudana i Antoniusz stracił około 1/3 armii. W Rzymie tymczasem Oktawian zdołał wyeliminować Lepidusa, jako konkurenta do władzy, przeciągał koła rzymskiej arystokracji na swoją stronę, w czym pomocne mu było małżeństwo z Liwią oraz prowadził propagandową kampanię oskarżeń wobec Antoniusza.
Antoniusz za egipskie pieniądze poprowadził następną kampanię. Podporządkował Armenię, a po niepowodzeniu wyprawy na Partię uprowadził króla armeńskiego Artawazdesa II do Egiptu. Wbrew rzeczywistym owocom wojny z Partami, uznał ją za sukces. W czasie triumfu celebrowanego w Aleksandrii ogłosił postanowienia polityczne, ostatecznie kończące porozumienie z Oktawianem. Dzieciom swoim z Kleopatrą przyznał królestwa: Aleksandrowi Heliosowi ? Armenię i Partię, Kleopatrze Selenie - Cyrenajkę i Libię, Ptolemeuszowi Filadelfowi - Syrię i Cylicję.
Najważniejsze było proklamowanie Cezariona, syna Kleopatry i Cezara, współwładcą Egiptu i legalnym synem i spadkobiercą Cezara. Uderzało to w podstawy władzy Oktawiana jako adoptowanego syna Cezara i jego dziedzica. Posunięcie to było nie do zaakceptowania przez Oktawiana i po wygaśnięciu triumwiratu w 33 r. p.n.e. rozpoczęła się nowa wojna domowa. Obie strony prowadziły wojnę propagandową, w której Oktawian był oskarżany o uzurpację władzy i sfałszowanie testamentu Cezara, a Antoniusz o nielegalne sprawowanie władzy w prowincjach, prowadzenie wojen bez zgody senatu i dążenie do władzy królewskiej.
W roku 31 p.n.e. doszło do bitwy morskiej pod Akcjum, w której flota Antoniusza i Kleopatry została zniszczona, a oni sami zmuszeni do ucieczki do Egiptu. W roku następnym Oktawian dokonał inwazji Egiptu. Marek Antoniusz popełnił samobójstwo 1 sierpnia 30 p.n.e., Kleopatra odebrała sobie życie jedenaście dni później.