AST to star, gladiator wśród psów, geniusz przeżycia. Takimi przydomkami
określają je ich wielbiciele. Amstaffy to dobre psy o wielkich sercach.
Wierne, posłuszne, oddane, rodzinne. I piękne. Ale mają też złą sławę.
Tylko czy słusznie? Amstaffy, potomkowie dawnych psów do walk,
w nieodpowiednich rękach mogą stać się groźne. Ale w nieodpowiednich
rękach wszystko może stać się groźne: nóż, zapałki, kawałek szkła.
O amstaffach krąży wiele przesądów. Jak jest naprawdę?
Interwencja policji, ignorancja w kartotekach, inercja pamięci ...i informacja— Niech pani zatrzyma swojego psa, bo moja suka go
zagryzie! — krzyknął ostrzegawczo właściciel wesoło bawiącej się na
krakowskich Błoniach suczki rasy amstaff. I pewnie na tym by się
skończyło, bo pies się w porę zatrzymał, gdyby jego właścicielka nie
straciła panowania nad sobą.
— Przepraszam — w zdenerwowaniu tłumaczył się
właściciel amstaffki — ale gdybym to powiedział łagodniej, nie
zareagowałaby pani i moja suczka mogłaby zrobić pani psu coś złego.
— To po co pan tu z nią przychodzi? — uniosła się kobieta.
— A gdzie mam chodzić? To przecież pani pies wyglądał jakby się miał rzucić na moją sunię! — żachnął się pan od amstaffki.
— Mój pies jest najłagodniejszym stworzeniem pod słońcem — warknęła w odpowiedzi właścicielka psa-baranka.
— Moja sunia też! — odgryzł się właściciel suni.
— To przecież pies-zabójca! Pan też wygląda jak
morderca! — odszczeknęła się coraz bardziej roztrzęsiona pani coraz
bardziej zdenerwowanego psa.
— Wariatka! Nic dziwnego, że pies...!...!!!...
Dyskusja przyjmowała coraz agresywniejszą formę. Wokół
zebrała się mała grupka amatorów przedwieczornych spacerów z psami.
Ktoś coś dorzucił, ktoś zagroził policją, ktoś wyjął komórkę
i faktycznie po policję zadzwonił. Zachodzące słońce rzucało zza Kopca
Kościuszki ostatnie krwawe błyski...
Co z tego odnotowuje policja? Że dziś późnym
popołudniem na Błoniach miał znowu (!) miejsce groźny (!) incydent
z udziałem psa rasy amstaff! A czego nie odnotowuje? Że drugi pies był
wielkości wilka i też wzbudzał, jeśli nie strach, to przynajmniej
respekt. I że w gruncie rzeczy nic się nie stało poza niegroźną choć,
i owszem, nieprzyjemną pyskówką między właścicielami psów. Pan od
amstaffki niefortunnie się odezwał, pani od wilczura zareagowała
histerycznie. Nic poza tym! Co z tego zapamiętają świadkowie incydentu?
Że oto na Błoniach wzięli udział w starciu się psów, z których jeden
drugiego o mały włos nie zabił i ten jeden to był amstaff! Chwała Bogu
w ostatniej chwili zjawiła się policja! Która w swoich kartotekach
odnotuje jeden z 250 incydentów w skali rocznej na terenie Krakowa
z udziałem psów.
Na następny dzień czytamy w miejscowej prasie:
„Amstaff atakuje. Wczoraj na Błoniach miał miejsce
groźny incydent z udziałem psów. Suka rasy amstaff zaatakowała psa
i jego właścicielkę spokojnie odbywających wieczorny spacer. Szybka
interwencja policji zapobiegła nieszczęściu. Psy rasy American
Staffordshire Terrier wpisane są na listę psów agresywnych. Tylko w tym
roku…" — i tu następuje wyliczenie „podobnych incydentów" z całej Polski
ze wszystkich lat istnienia amstaffów w Polsce w ogóle, a czytelnik
czuje się solidnie poinformowany i ostrzeżony, tak, tak, te agresywne
psy i ich nie mniej agresywni właściciele, co za czasy! Strach wyjść na
ulicę!"
I jeszcze jedna informacja z prasy o agresywnym psie:
Pogryzł dziecko. Na Nowym Rynku w Murowanej Goślinie pies pogryzł
13-letnią dziewczynkę. W szpitalu okazało się, że być może dziecko
będzie miało niesprawne palce prawej dłoni… czytamy dalej, ale, ale,
groźnym, agresywnym psem okazuje się ku naszemu zdumieniu pies rasy…
golden retriever!
A przecież, gdyby istniała lista psów nieagresywnych, goldeny byłyby na
niej na pierwszym miejscu! Więc jak to jest z tymi agresywnymi rasami?
Amstaffy w prasieNie ma jeszcze dwudziestu lat, jak amstaff pojawił się w Polsce
i zdobywa tytuły na wystawach psów rasowych, a już cieszy się złą sławą
w mediach. On i jego nierasowy kuzyn
pit bull.
Niektóre psy uznane za agresywne i dlatego groźne zastąpiły bowiem
przysłowiowego wilka. Dziś Czerwony Kapturek szedłby sobie do babci
przez miejską dżunglę i spotkał na swej drodze nie kogo innego tylko
amstaffa. I prasa z lubością by się o tym rozpisywała. Wieszając na nim
wszystkie psy świata!
Tymczasem właśnie American Staffordshire Terrier
z założenia psem agresywnym nie jest i zaczepki nie szuka! Od pokoleń
prowadzi się w tej rasie selekcję pod kątem cech charakteru takich jak
równowaga psychiczna i opanowanie. Ale ponieważ jest mocny
i zorientowany w ewentualnej walce na zwycięstwo, należy go
konsekwentnie wychowywać, zapewniać mu kontakty z psami w różnym wieku
i różnych ras, by w towarzystwie innych, dorosłych psów, wyrobił sobie
prawidłowe odruchy socjalne, pod warunkiem, że psy te są tak samo jak on
zrównoważone. Warunek ten jednak dotyczy wszystkich ras i nie-ras,
w tym zwłaszcza psów mocnych i dużych.
Amstaffa należy też od szczenięcia przyzwyczajać do
kontaktów z ludźmi. I ten warunek dotyczy wszystkich psów. Prawidłowo
zsocjalizowany pies nie zamienia się nagle w krwiożerczą bestię! I tu
obowiązuje zasada, że każdy pies o dużym temperamencie powinien mieć
możność wybiegania się i wyharcowania w jakikolwiek sposób! Poprzez
trenowanie psich sportów, udziału w konkursach na posłuszeństwo a choćby
bieganie przy rowerze właściciela (choć tu trzeba dodać, że akurat
amstaffy do biegania przy rowerze się nie nadają).
Agresja i agresywnośćTermin „agresja" oznacza fizyczny atak jednego
osobnika na innego, w polityce to napad jednego państwa na drugie.
W psychologii jest to zachowanie zmierzające do niszczenia, wymierzone
przeciw ludziom (także przeciwko sobie) lub przedmiotom, często wynik
nerwicy lub frustracji, to napastliwe zachowanie, szukanie zaczepki,
chęć wyładowania swojej złości, czytamy w Słowniku Wyrazów Obcych, to
także termin zoologiczny oznaczający obronne zachowanie zwierzęcia
w wyniku popędu wywołanego przez bodźce zewnętrzne lub wewnętrzne
zmierzające do zmuszenia innego osobnika do ucieczki lub podjęcia walki.
Od łacińskiego „agressio", „napaść", „natarcie". A zatem agresja
u ludzi to coś innego niż agresja u zwierząt. U człowieka to działanie
destruktywne. U zwierzęcia to instynkt obronny.
"Nie można nazwać agresją np. sygnałów ostrzegawczych takich jak
warczenie, pokazywanie zębów, czy znakowanie moczem terytorium. Nie
można również nazwać agresją zachowań związanych z polowaniem, gdyż są
one wynikiem konieczności zaspokajania głodu. Termin 'agresywność'
oznacza skłonność osobnika do zachowań agresywnych. Możemy wyróżnić
agresywność terytorialną, dominacyjną, związaną z macierzyństwem etc.
Agresywność może być wywołana strachem, bólem, może być wynikiem
frustracji (jeśli pies nie może zaspokoić swoich potrzeb, na przykład głodu).
Jednak pewna doza agresywności jest rzeczą naturalną i występuje
u wszystkich żywych istot, także u człowieka. Na przykład agresywność
dominacyjna u wszystkich samców jest rzeczą normalną. Od agresywności
normalnej należy odróżnić agresywność patologiczną. U psów występuje ona
wtedy, gdy mamy do czynienia ze zwierzęciem nerwowym, lękliwym,
przewrażliwionym. Silny lęk może spowodować zachowanie nieobliczalne
i niebezpieczne dla otoczenia. Agresywność patologiczna jest często
wynikiem niewłaściwej socjalizacji zwierzęcia podczas pierwszych tygodni
jego życia — z ludźmi i innymi psami", dowiadujemy się szczegółów
o psychologii psów.
Cóż to jednak oznacza w praktyce? Przecież jeśli
pogryzie nas (nasze dziecko) pies, definicje słownikowe nie mają wtedy
większego znaczenia. Ale możemy i musimy mieć świadomość tego, że pies,
nasz towarzysz i przyjaciel, jest zwierzęciem wyposażonym w instrumenty
do zdobywania jedzenia i obrony swojego potomstwa i terytorium, czyli
ma, jak wilk, „wielkie zęby", i dlatego każdy pies w pewnej sytuacji
może ugryźć, możemy też mieć do czynienia z psem niezrównoważonym
psychicznie. Są to wprawdzie wyjątki, ale należy się z nimi liczyć. I na
odwrót, pies zrównoważony nie staje się nagle nieobliczalny. Nie ma też
ras agresywnych czy nieagresywnych, choć mogą być bardziej lub mniej
sprawne w walkach.
Pora na spojrzenie naukoweBadania naukowe wykazały niezbicie, jak podaje
w szpalcie „Wiedza" szwajcarska „Sonntagszeitung" z 7 czerwca 2006, że
tak zwane psy bojowe nie są bardziej agresywne niż uchodzące za łagodne
golden retrievery. Jedno z najbardziej obszernych badań w tym względzie
zrobiono w Wyższej Szkole Weterynarii w Hanowerze. 415 psów tak zwanych
„ras agresywnych" zostało poddanych przeróżnym testom po uprzednim
przebadaniom ich zdrowia i psychiki a także tego, czy przypadkiem nie są
pod wpływem środków uspokajających. „Joggerzy" nabiegali na nie,
zaczepiali je „ludzie pod wpływem alkoholu", psy musiały czekać pod
sklepami na ulicach pełnych przechodniów… I cóż się okazało?
Staffordshire terriery, bullterriery, pitbullterriery, dobermany
i rottweilery w 95% zachowywały się nienagannie i wypadły pod tym
względem nie gorzej niż „familijny" golden retriever. Kierujący
badaniami doktor weterynarii Hansjoachim Hackbarth stwierdził ze
zdumieniem, że „najgrzeczniejszymi psami okazały się bullterriery", i to
do tego stopnia, że poddane zostały ponownym testom.
Jedno badanie niczego jeszcze nie dowodzi, ale na pół
miliona zarejestrowanych psów w Szwajcarii najbardziej skłonnymi do
gryzienia są owczarki niemieckie i rottweilery, a także szwajcarski pies
pasterski (sennenhund), ale… tylko rottweilery znajdują się na liście
psów agresywnych. Dowodzi to, że lista powstała nie w wyniku
obiektywnych kryteriów a subiektywnych uprzedzeń! Skąd więc takie
uprzedzenia?
Od walk gladiatorów do walk psówWydaje się, że w społeczeństwie jest zawsze pewien
procent ludzi, którzy uwielbiają silne emocje związane z przyglądaniem
się walkom na śmierć i życie, choć wszystko wskazuje na to, że procent
ten w ciągu wieków wyraźnie się skurczył. Obywatele Imperium Rzymskiego
jeszcze z lubością masowo przyglądali się walkom gladiatorów, a kiedy te
w końcu wraz ze schyłkiem Imperium zaniknęły, ludzie wymyślali sobie
inne krwawe rozrywki i sporty jeśli już nie z udziałem ludzi, to
przynajmniej zwierząt.
Różne źródła podają, że
walki psów z bykami
odbywały się w Anglii już w latach 1174-1204. W XIV wieku król Edward
III uznał je oficjalnym dekretem za zabawę ludową. Prawdopodobnie to psy
w typie mastiffa, a później buldoga brały w nich udział.
Najpopularniejsze były walki zwane „Bull Baiting". W latach 1820-1830
psy walczyły na arenach zwanych „pit". Psy hodowane do walk nazywano
stąd „pit dogami", „pit bull terrierami"… lub „bull et terrier", „half
and half" (pół na pół molosa i terriera). Walka psa ze znacznie od niego
większym bykiem polegała na tym, że pies, zwinniejszy i szybszy, starał
się złapać byka za nozdrza i zmusić go do przyklęknięcia. Byk
natomiast, silny i masywny, starał się uwieszonego u jego nosa psa
wyrzucić na wiele metrów w powietrze. Lądowanie mogło się skończyć dla
psa śmiercią.
Dlatego celem hodowców było wyhodowanie psa
o wyjątkowej odwadze i wytrzymałości, bardzo odpornego na ból, ostrego,
szybkiego i inteligentnego, który umiałby tak podejść swego przeciwnika,
żeby nie stracić życia. Równocześnie nadzwyczajnie oddanego człowiekowi
i bezwzględnie z nim współpracującego. Krzyżowki bulldoga i terriera
sprawdzały się najlepiej. Oto przodkowie naszego dzisiejszego amstaffa,
inteligentnej i bliskiej człowiekowi psiej rasy — „prawie człowieka" —
ale też rasy, która zaprogramowana jest na zwycięstwo.
Walki psów z bykami i innymi zwierzętami jak niedźwiedzie, wilki, borsuki a nawet
lwy a także zapoczątkowane w XVII, XVIII w. w Irlandii walki psów
z psami były przez wieki ulubioną rozrywką pewnej części społeczeństwa.
Nie przypadkiem amstaff uważany jest za potomka „gladiatorów psiego
gatunku". Amstaff zaczepki nie szuka, jest na to zbyt zrównoważony, ale
zaczepiony — zwycięża. Zwyciężają w nim jego dzielni przodkowie, którzy
musieli być na tyle niezawodni w walce, żeby przeżyć. Amstaff nie
zaczyna, amstaff kończy. To jego siła, ale też jego przekleństwo.
Ameryka: Psy do obrony na farmach angielskich emigrantówJuż w okresie wojny secesyjnej w Ameryce a zwłaszcza
po jej zakończeniu w roku 1865, wielu angielskich robotników decydowało
się na emigrację zarobkową do Nowego Świata. Zrozumiałe, że ich psy
przepływały Atlantyk wraz z nimi. W nowej ojczyźnie używane były przede
wszystkim do chronienia domostwa przed wilkami, kojotami, borsukami
a także szczurami. Żeby polepszyć szanse psów krzyżowano je z większymi
rasami, takimi jak airdale czy irish terrier. Równocześnie psy te były
bardzo przywiązane do swoich właścicieli, nastawione na pilnowanie
dorosłych i dzieci przed niebezpieczeństwami. Popularnie nazywano je
„yankee terrierami".
I choć w Anglii walki psów dawno już były zabronione,
w Ameryce upodobanie do nich rozkwitło ponownie. W drugiej połowie XIX
wieku w Stanach Zjednoczonych powstała nawet organizacja zajmująca się
walkami psów (ich przygotowaniem i przebiegiem). Działała ona tak długo,
dopóki wszystkie stany po kolei nie zabroniły uprawiania tych okrutnych
sportów. Wiadomo jednak, że rozgrywano je nadal, tyle że potajemnie.
Któż nie czytał w młodości wzruszającej historii Białego Kła,
półwilka-półpsa, którego jego bezwzględny właściciel „Piękniś" Smith
zmuszał do walki z innymi psami? Było to na przełomie XIX i XX wieku,
kiedy to dolina rzeki Klondike w Północnej Kanadzie stała się miejscem
pielgrzymek poszukiwaczy złota, w wolnych chwilach z lubością oddających
się takim zakazanym „sportom", jak walki psów. Stopniowo jednak te
okrutne zabawy zanikały.
Zaczęto stawiać na wyhodowanie psów rodzinnych. W końcu stworzono wzorzec rasy określanej jako „staffordshire terrier".
Wystawy psów: Na arenę wkracza amstaff 10 czerwca 1936
roku American Kennel Club uznał rasę Staffordshire Terrier, zezwolił na
otwarcie ksiąg rodowodowych i ogłosił standard. Od tego wydarzenia
rozpoczęło się oficjalne istnienie rasy. W tym samym roku Staffordshire
Terrier został uznany również przez FCI. 1 stycznia 1972 roku nazwa
została zmieniona na American Staffordshire Terrier w celu odróżnienia
od angielskich
Staffordshire Bullterrierów
(staffików). Staffordshire jest hrabstwem angielskim, mającym dziś mało
wspólnego z rasą, która wzięła od niego nazwę. American Staffordshire
Terrier jest, jak pierwszy człon nazwy wskazuje, rasą wyhodowaną
w Ameryce. Jednak przodkowie amstaffa faktycznie wywodzą się pierwotnie
z Anglii, głównie z angielskiego Midlands, gdzie w Black Country wokół
Stafford hodowano specjalne rasy przeznaczone do tych szczególnych
„blood sports". W drzewie genealogicznym dzisiejszego amstaffa znajdują
się antenaci tamtych walecznych i dzielnych psów.
American Staffordshire Terrier jaki jestAmerican Staffordshire Terrier jest psem średniej wielkości (suka ma
w kłębie 44 do 46, pies 46 do 48 cm) o krótkiej sierści, sylwetkę ma
elegancką, dynamiczną, jest bardzo muskularny, zwinny i silny, kończyny
ma niezbyt długie, głowę średniej długości, czaszkę szeroką. AST ma
charakterystyczne, wyraźnie widoczne mięśnie policzkowe, uszy osadzone
wysoko, mogą być cięte, lub nie, ale preferowane są niecięte. Uszy
powinny być krótkie, załamane „w płatek róży", lub wysoko załamane do
przodu, zarówno uszy obwisłe jak i sterczące są wadą. AST powinien mieć
oczy ciemne (jasne są wadą), okrągłe, głęboko osadzone, szeroko
rozstawione. Szczęki silnie zarysowane. Wargi równe i zwarte, nie
obwisłe. Górne siekacze powinny dotykać zewnętrznej powierzchni siekaczy
dolnych. Zarówno przodozgryz jak i tyłozgryz są wadami. Zdecydowanie
czarna trufla (z wągrzycą) jest wadą. Szyja ciężka, mocna, o łagodnym
łuku, zwężająca się od łopatek ku nasadzie głowy. AST nie ma podgardla.
Kończyny przednie rozstawione, umożliwiające rozwój szerokiej
i głębokiej klatki piersiowej. Kończyny przednie proste, brak
najmniejszego wygięcia ku przodowi. Kończyny tylne o wydłużonych,
stopniowo zwężających się podudziach, nie wykrzywione ani do środka ani
na zewnątrz. Zbyt długi lub źle noszony ogon jest wadą. AST porusza się
elastycznie, bez kołysania się, w kłusie — symetrycznie. Sierść ma
krótką, przylegającą, lśniącą, twardą, ale równocześnie jedwabistą
i bardzo przyjemną w dotyku. Możliwe są wszelkie typy umaszczenia,
jednolite, kolorowe i łaciate, choć te z ponad 80% bieli, czarne
podpalane brązem i wątrobiane są niżej honorowane.
Ze względu na dużą siłę fizyczną, silną osobowość
i duży temperament rasa ta nie jest przeznaczona dla każdego, gdyż
wymaga od szczeniaka bardzo stanowczej ręki i dużej kontroli. Amstaff
może być wspaniałym psem rodzinnym, jeśli jest prawidłowo wychowany
i wyszkolony. Zawsze pogodny, wesoły, figlarny i pełen wigoru, bardzo
czujny na sygnały otoczenia. Gdy tylko zapewnić mu długie spacery
i bardzo dużo ruchu, nadaje się znakomicie na psa towarzyszącego, choć
przede wszystkim jest psem stróżującym. Ze względu na swoją ogromną
inteligencję chętnie uczestniczy w zabawach i różnego typu szkoleniach,
może też być psem używanym w terapiach osób niepełnosprawnych. Jeśli ma
stanowczego i opanowanego właściciela, który będzie od niego
konsekwentnie wymagał posłuszeństwa i prawidłowych zachowań, będzie
wyjątkowo wiernym towarzyszem. Dzięki doskonałemu węchowi
i umiejętnościom aportowania AST używany jest również jako pies
polujący. Posiada też cechy niezbędne dla psa-ratownika, stąd
wykorzystywany jest do szukania ludzi pod lawinami czy gruzami.
Amstaff zrobił także karierę w mediach i świecie filmu
i reklamy w USA. Symbolizuje bowiem siłę, odwagę, wierność
i towarzyskość. Wytwórnia płytowa „Viktor" umieściła go w swoim logo,
firmował też markę obuwniczą „Buster Brown", był gwiazdą w filmie „Our
Gang". Natomiast w reklamie wytrzymałości dżinsów Levi's „nawet amstaff
nie był w stanie ich rozszarpać". Słynny amstaff o imieniu Lucenay's
Peter zagrał głównego psiego bohatera Pete w „Naszym gangu", a był to
jeden z pierwszych zarejestrowanych w AKC psów tej rasy.
Rasa ta stosunkowo późno trafiła do Europy. Amstaffy
przybyły na Stary Kontynent wraz z żołnierzami amerykańskimi,
stacjonującymi tu po II wojnie światowej. Popularne stały się dopiero
pod koniec lat 70.
Amstaff w PolsceA do Polski trafiły jeszcze później, bo w roku 1985.
W roku 2000 obchodzono skromny jubileusz 15-lecia pojawienia się
amstaffów w Polsce. Pierwszą sukę rasy amstaff sprowadziła do Polski ze
znanej hodowli pani Marschy Wood „Wood's E-Z Coral" w USA, pani
Małgorzata Jurek, późniejsza autorka książek o amstaffach. Ch. Hamsbra's
Cindy szybko uzyskała tytuł Championa Polski, sześciokrotnie zdobyła
CACIB (Certificat au Championat Internationale Beauty, czyli
Międzynarodowy Certyfikat Wystawowego Czempiona Piękności), niestety
okazała się bezpłodna i krótkowieczna. Przeżyła zaledwie 5 lat nie
wydając na świat potomstwa.
Najczęściej importowane amstaffy były pręgowane,
złoto-rude i pochodziły z hodowli w Stanach Zjednoczonych, Niemczech lub
Czechosłowacji. W roku 1992 pies rasy amstaff wabiący się Supermen
uzyskał tytuł Championa Polski. Na odbywającej się w dniach 9-12
listopada 2006 Światowej Wystawie Psów Rasowych w Poznaniu wśród 20839
psów 354 ras znalazło się 414 przedstawicieli American Staffordshire
Terrierów. Była to najliczniej reprezentowana rasa, dla porównania na
drugim miejscu pod względem ilości znalazł się Berneński Pies Pasterski
(286), na trzecim Buldog Francuski (240).
Pit bull, amstaff & Co., jak daleko jak blisko?Wspólne korzenie z Amstaffem mają również Staffordshire Bullterrier,
Bullterrier,
American Pit Bull Terrier, Boston Terrier. Amstaff często mylony jest
ze swoimi nierasowymi kuzynami, takimi jak American Pit Bull Terrier.
Wynika to stąd, że nie wszystkie organizacje kynologiczne uznają obie te
rasy. Związek Kynologiczny w Polsce należy do FCI a ten nie uznaje
APBT, uznaje natomiast amstaffa. Jeżeli więc pies zarejestrowany jest
jako AST w ZKwP, to nie może on być pit bullem.
Ale w USA istnieją
dwie organizacje kynologiczne, które uznają obie te rasy. Jako że psy te
mają wspólnych przodków, często są bardzo do siebie podobne. Jednak
różnią się charakterem. O pit bullu mówi się, że „jest bardziej gameness, podczas gdy amstaff cechę tę zatracił", twierdzi znany hodowca pit bulli, R.F. Stratton. Nieścisłość w nazewnictwie ujawnia się również w owej liście psów agresywnych. De facto nie ma na niej amstaffa! A oto ona: Amerykański Pit Bull Terrier, Dog argetyński, Rottweiler, Perro de Presa Mallorquin, Perro de Presa Canario, Tosa inu, Akbash dog, Anatolian karabash, Moskiewski stróżujący, Owczarek kaukaski i Buldog amerykański.
Jednak czy to APBT czy AST, lista ta, jak wykazują naukowe rozpoznania, tak czy inaczej jest co najmniej dyskusyjna i jest raczej wynikiem aktualnie obowiązujących trendów (zamiłowań i uprzedzeń), niż obiektywnej wiedzy, przypomnijmy choćby, jaką złą sławą jeszcze przez wiele lat po II wojnie światowej obarczony był owczarek niemiecki po tym, jak służył hitlerowcom pomocą w ściganiu ludzi, jak dobrą z kolei opinią cieszył się dalmatyńczyk po filmie Disney'a "101 dalmatyńczyków", choć rasa ta do najłatwiejszych nie należy.
Nieścisłość w nazewnictwie ujawnia się również w owej
liście psów agresywnych.
De facto nie ma na niej amstaffa! A oto ona: Amerykański Pit Bull Terrier,
Dog argetyński,
Rottweiler,
Perro de Presa Mallorquin,
Perro de Presa Canario,
Tosa inu,
Akbash dog,
Anatolian karabash,
Moskiewski stróżujący,
Owczarek kaukaski i
Buldog amerykański.
Jednak czy to APBT czy AST, lista ta, jak wykazują naukowe rozpoznania,
tak czy inaczej jest co najmniej dyskusyjna i jest raczej wynikiem
aktualnie obowiązujących trendów (zamiłowań i uprzedzeń), niż
obiektywnej wiedzy, przypomnijmy choćby, jaką złą sławą jeszcze przez
wiele lat po II wojnie światowej obarczony był owczarek niemiecki po
tym, jak służył hitlerowcom pomocą w ściganiu ludzi, jak dobrą z kolei
opinią cieszył się dalmatyńczyk po filmie Disney’a „101 dalmatyńczyków",
choć rasa ta do najłatwiejszych nie należy.
Każda smycz dwa końce ma czyli pies i jego właścicielZanim w ogóle zdecydujemy się na psa, musimy zastanowić się czy mamy na
to odpowiednie warunki, czy jesteśmy w stanie zapewnić psu wystarczającą
ilość uwagi, czasu, miejsca na życie. Czy nie stanie się dla nas
ciężarem. A my dla niego. Jeśli chcemy zdecydować się na psa rasowego
takiego jak amstaff, musimy zastanowić się podwójnie. To poważna
decyzja. Jest to pies o wiernym i statecznym charakterze, wielkiej
inteligencji i wytrzymałości, ale potrzebuje dużo ruchu, zabawy,
„akcji", przy tym jest uczuciowy, przywiązuje się bardzo do swoich
właścicieli, uwielbia dzieci. Dzieci też wychowują się świetnie
w towarzystwie psa czy kota, ale pod warunkiem, że pod czujnym okiem
rodziców. Więc o ile dom, gdzie dzieci bawią się z psem, to dobry
pomysł, o tyle pies nie jest zabawką dla dzieci! Tylko pies dobrze
wyszkolony może się bawić z dziećmi. I tylko pod nadzorem dorosłych! Bez
obawy, że stanie się coś nieprzewidzianego. Jednak tak naprawdę
bardziej nieprzewidywalni są ludzie i ich dzieci niż psy.
Na ten temat lepiej dowiedzieć się czegoś więcej.
O sobie i psie, którego mamy. Jeżeli więc decydujemy się na amstaffa,
musimy się równocześnie zdecydować na szkołę dla niego. W zasadzie
dotyczy to wszystkich psów, ale już z całą pewnością amstaffów. Bo
w szkole nie tylko pies, ale przede wszystkim jego właściciel uczy się
bardzo wiele. Dlatego w koszt utrzymania psa należy wliczyć także koszty
tresury. Posiadanie amstaffa jest więc sporym wydatkiem od samych
początków, zabiera też niebagatelną ilość czasu. Ale nie to jest
najważniejsze. Najważniejsze to być prawdziwym przyjacielem dla
największego przyjaciela człowieka.
*
Na koniec filmik: Pokaz umiejętności
pit bullaNa zdjęciach: Psia przyjaźń - Buffy, rasowa amstaffka & Amos, rasa niepowtarzalna...