[...] Po wojnie zapomniałem jakby o tej swojej gettowej twórczości i nagle, gdzieś około roku 1962, wziąłem do ręki egzemplarz "Les Temps Modernes", miesięcznika wydawanego przez Jean Paul Sartre'a i ze zdumieniem znalazłem tam na czele numeru wiersz, opatrzony następującym komentarzem: "Latem 1942 roku produkował się w getcie warszawskim słynny magik. Niniejszy wiersz, pióra nieznanego autora, znaleziony został w archiwum Żydowskiej Komisji Historycznej". Utwór nazywał się L'Oiseau - Ptak, a jego pierwsza zwrotka brzmiała:
Quelgue part, a la belle étoile Dressa sa tente un mage célebre: Devant l'entrée un signe étrange, Symbole de mystérieuses ténebres.
I zacząłem mówić z pamięci:
Pod gołym niebem, na ulicy Namiot swój rozbił słynny mag. Nad wejściem dziwny widniał znak Symbol straszliwej tajemnicy.
A w środku tłum szyderczy zamarł... Zaś słynny mag w turbanie z gwiazd Patrzył się w ogień, który gasł I ręce wznosił niby szaman.
Seans rozpoczął się: żonglerka Talerzy i płonących kół, Na ręku mistrza ciężki stół Wirował zwinnie, jak tancerka.
A później połykanie ognia I migocących, cienkich szpad, W ciemności zda się mistrz to bladł, To znów rozbłyskał jak pochodnia.
Aż wreszcie wbił mu w ciało miękkie Połyskującą szablę ktoś, A mag, przebity nią na wskroś, Uśmiechał się i kłaniał z wdziękiem.
Na koniec coś cylindrem jeszcze Przykrył starannie wielki mag, Uchylił - i uleciał ptak I zaraz poszybował w przestrzeń.
Wzleciał jak gdyby światło rakiet, Jak pocisk wzbił się ponad mur, Jeszcze pozostał spoza chmur Przeświecającym nikłym znakiem.
Mag długo wzrokiem żegnał ptaka. Miał w oczach łzy, a w głowie szum, Wreszcie obejrzał się na tłum, A tłum, wpatrzony w niebo, płakał.
[...] Tak, to ja napisałem ów wiersz nieznanego autora, który w przekładzie trafił do francuskiego czasopisma. Napisałem go któregoś letniego wieczora i nazajutrz odczytałem jednemu z ówczesnych przyjaciół, młodzieńcowi mocno egzaltowanemu, który w zawstydzającym mnie odruchu padł na kolana. Ten gest, stanowiący podziękę za dedykację Ptaka - to pierwszy sukces literacki w moim życiu... [...]
* Fragment książki "Życie surowo wzbronione", Czytelnik, Warszawa 1996
*
"Życie surowo wzbronione", fragm. z rozdziału "Śmierć ojca"
*
Urodził się w zasymilowanej rodzinie żydowskiej wyznania
ewangelicko-reformowanego. Był synem przedsiębiorcy Gustawa Bermana
(1885–1941) i Natalii Pauliny z domu Brin. Ukończył Gimnazjum im. M.
Reja w Warszawie, egzamin maturalny zdając w 1942 na tajnych kompletach w
warszawskim getcie. Tam też zaczął studiować prawo na kursach adwokata
Mieczysława Ettingera. W lipcu 1942 wydostał się wraz z matką z getta
(ojciec zmarł w 1941), używając fałszywych dokumentów na nazwisko
Mieczysław Chmielewski, a później Antoni Marianowicz, które oficjalnie
przybrał po zakończeniu wojny.
Po wojnie (od lutego 1945)
zamieszkał w Łodzi, pracując w agencji prasowej Polpress. W tym czasie
rozpoczął trwającą wiele lat współpracę z satyrycznym tygodnikiem
Szpilki.
W 1946 wyjechał do Brukseli jako korespondent Polskiej
Agencji Prasowej, a później jako attaché Poselstwa RP w Brukseli. W 1947
wstąpił do PPR, a później PZPR, pozostając jej członkiem do 1980. Do
Warszawy wrócił w 1948, pracując jako redaktor Przeglądu
Międzynarodowego oraz Szpilek.
Od 1955 utrzymywał się z
pisarstwa. Przekładał utwory literackie anglosaskie i niemieckojęzyczne,
zajmował się adaptacjami sztuk teatralnych i musicali dla teatrów
komediowych i muzycznych (m.in. warszawskiej Syreny), przez wiele lat
współpracując z Januszem Minkiewiczem. Pisał teksty satyryczne dla
radiowych, telewizyjnych i estradowych kabaretów, m.in. teatrzyku
Jeremiego Przybory Eterek, kabaretu Stańczyk, programu telewizyjnego
Wielokropek i Delikatesy. Był autorem telewizyjnych przedstawień i
szopek noworocznych.
Został odznaczony m.in. Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski.
Należał
do wielu stowarzyszeń twórczych, m.in. Związku Literatów Polskich, PEN
Clubu, Stowarzyszenia Autorów ZAiKS, w latach 1974–1978 będąc jego
wiceprzewodniczącym, od 1984 do 1992 członkiem zarządu, a od 1996 aż do
śmierci w 2003 prezesem.
Jest pochowany na Cmentarzu Ewangelicko-Reformowanym w Warszawie (W/5/5).