Tymczasem właśnie przed kościołem na Skałce ma się odbyć "poetycka" część pożegnania Poety zanim trumna zostanie wniesiona do krypty i tam
złożona w grobowcu. Tę część prowadzi dyrektor Teatru Starego, aktor i
reżyser, Mikołaj Grabowski. Wiersz Czesława Miłosza
W Szetejniach
rozbrzmiewa nie tylko po polsku (w wykonaniu Mikołaja Grabowskiego), ale i po
litewsku (w wykonaniu Tomasa Venclovy). Słowa pożegnania wygłaszają
przedstawiciele kultury i polityki, obok ministra kultury i prezydenta Krakowa
przedstawiciel prezydenta Litwy Czesław Okończyc oraz rabin Sasza Pecaric. A
także poeta Adam Zagajewski, redaktor naczelny wydawnictwa Znak Jerzy Illg,
redaktor Adam Michnik, prof. Aleksander Fiut... Mowa Wisławy Szymborskiej jest
najkrótsza:
"Żegnamy się dzisiaj z Poetą, ale nie żegnamy się z Jego
poezją. Ona nas wszystkich tutaj obecnych i wszystkich nieobecnych przeżyje na
pewno".
W końcu i ta część ceremonii dobiega końca. Czesław
Miłosz leży obok Stanisława Wyspiańskiego, Adama Asnyka, Wincentego Pola i
innych Wielkich Polaków. Na grobowcu świeżo wykuty napis: "BENE QUIESCAS".
Spoczywaj dobrze. Spoczywaj w pokoju.
Dochodzi godzina 15:00. Już tylko grupki ludzi
rozmawiają cicho ze sobą. Inni odchodzą powoli. Przypominają mi się czyjeś
słowa pożegnania z Księgi Kondolencyjnej, która do dnia pogrzebu wystawiona
była w pałacu Wielopolskich, siedzibie Urzędu Miasta Krakowa:
"Tu, w Krakowie, gdzie anioły latają najniżej, żył
człowiek, co teraz stał się jednym z nich".
*
Napisane pierwotnie dla Zwojów, tam też są inne artykuły o Czesławie Miłoszu. Wszystkie zdjęcia mojego autorstwa.