wyzwalanie obozu zagłady KL Auschwitz-Birkenau w 1945 roku
Taczki mojej babki naładowane kamieniami z wolna w stukocie chodaków posuwają się do przodu kopniaki skutecznie podnoszą z ziemi zmuszają do pośpiechu chyba że zaczniesz rzęzić nabrzmiejesz spienisz zamienisz z kamieniami nie zamienisz jeszcze mnie bierzesz w sześćdziesiątym ósmym na ręce pewnie pachnę jak te niemowlaki krzywisz się widziałaś owczarki niemieckie wygryzały matkom z brzucha bucha dym z kominów ludzie umierają wszy smród brud łaźnia dezynfekcja chwytaj szmaty razy gruba niemra używa pejcza biegnij biegniesz nie wolno zmuzułmanić zamienić z kamieniami musisz myśleć jak kamień o pomieszczeniu o ubraniach o sprzętach ale nie tęsknić za nim za nią za Piaskami za Brynicą za domem coraz ciszej
coraz ciszej płynie w moich żyłach numer trzydzieści siedem tysięcy sześćset dwadzieścia osiem szczególnie dzisiaj gdy mieszkam idę nad Ren wskrzeszę ogień piekę z judaistami z hindusami z chrześcijanami i z islamistami z ateistami białe kiełbaski w kraju w którym praca czyni wolnym od zaraz.
*
*
Joanna Fligiel – ur. 1968 roku w Katowicach. Mieszka w Bielsku – Białej i w Neuss w Germanach. Autorka dwóch tomików wierszy: „Autoportret”
i „Geny”. Na Śląskiej Strefie Gender zawiaduje strefą 21, twórczości i
wywiadu. Prawnuczka więźniarki Auschwitz i Ravensbrück o numerze 37 628.
Publikacja za zgodą autorki. Wiersz też na stronie Świeccy Żydzi.