To trudne tak od razu urodzić się w szpilkach
z mleczną piersią jak Maria i kibicią Loren
pachnieć kurzem i praniem perłami i Diorem
zbierać chrust śpiewać psalmy i tańczyć na stole
Żeby słońce się kładło językiem na karku
upinać włosy ciężkie tak bardzo wysoko
przebierać mak i popiół i całować w usta
zamieniać wodę w wino wino w krew i złoto
Sokiem z marchwi nadawać policzkom południe
polerować zastawę sny kromki rozstępy
wypełniać srebro pończoch żarówek i ramion
karmić noce dnie wróble stada wszystkich świętych
Trudno tak zgryźć to życie do korzonków całe
znaleźć duszę w mężczyźnie o zapachu smoczym
przyjmować nenufary zbierać szczaw i zamieć
ułożyć orgiami z puchu i roztoczy
*
8 marca 2014 o 02:41