bez ciebie jestem jak mniszka
już bez nawiedzeń przez sen
bez ciebie jestem jak pilot
któremu skończył się tlen
bez ciebie jestem bezbronna
jak gołe pisklę wśród traw
bez ciebie jestem samotna
jak człek co nie ma już praw
bez ciebie jestem przygłupia
chociaż nie martwi cię to
bez ciebie jestem z zadupia
popadam w prostracji dno
bez ciebie me ciało nocą
z zimna się kuli i drży
bez ciebie nie mam ja mocy
którą mi dać możesz ty
bez ciebie jest tak banalnie
aż szarość dnia dławi mnie
bez ciebie jest literalnie
do dupy
że wyć się chce
więc przyjdź i porwij mnie z tej
komnaty tortur i łez
z wieży szaleństwa uprowadź
bo
się zawyję na śmierć
a ja
zamierzam ci dać
nagrodę
( na to mnie jeszcze dziś stać)
to co tak cenne dla dam
lecz co w zaniku już mam
tak wiem tak wiem
( stąd też ma troska)
serce stęsknione wraz z ciałem
miłości głodnym
pomyśl z jakim zapałem
dogadzać zmysłom twym będę
no i pod hasłem wciąż nośnym
na miarę czasów
‹Teraz Polska›
*
2005