Pszczoły w liryku "Pszczoły" to są zakamuflowane dzięcioły. W dodatku nie takie, które pukają buki, tylko bzyczą na panny, a z tego od razu są wnuki.
Oto pierwszy z wnuków: urodził się w niedzielę i woła: a kuku! a kuku! na Muniu.
A teraz z wnuków trzeci, bo drugi nie jest dla dzieci: ledwie wyskoczył z... no wiecie i jak z "Lokomotywy" w gwizdy, bo to był kibic Legii. Na szczęście go ubiegli:
Wnuk szósty - od razu postradał zmysły dla Wisły, ale tej mokrej Wisły, bo matka, nie dość że śliczna, była także psychiczna.
Wnuk siódmy z blizną na czole - po pierwsze powiedział: "Pierdolę" - nie żadna "Mama", czy "Baba" - więc, jak mu wywróżono: "Będzie stał na cokole!"