James Elroy Flecker zmarł 13 stycznia 1915 roku w wieku 30 lat w sanatorium w Davos, gdzie spędził ostatnie 18 miesięcy życia. Gruźlicę zdiagnozowano u niego 5 lat wcześniej. Anglia opłakiwała go, jako największą taką stratę dla literatury od przedwczesnej śmierci zmarłego także na gruźlicę wielkiego romantycznego poety Johna Keatsa w 1821 roku w wieku 25 lat.
Flecker urodził się 5 listopada 1884 roku w Londynie w żydowskiej rodzinie wywodzącej się ze wschodniej Galicji. Wiele lat spędził na Bliskim Wschodzie pracując jako dyplomata w Konstantynopolu (dziś to, jak wiadomo, Stambuł), Smyrnie, Damaszku, Bejrucie.
W roku 1911 ożenił się - ku utrapieniu swoich żydowskich rodziców - z córką znanego lekarza greckiego z Aten wyznania grekokatolickiego (na dobitek starszą o kilka lat). Chyba sobie z tego niewiele robił, bo już jako student znany był z satyrycznych antyreligijnych wierszyków i skeczy i odpowiednio gorących debat w studenkich klubach.
Lubił zabawiać się z kolegami w przerzucanie się absurdalnymi czterowersowymi niby biograficznymi poemacikami zwanymiclerihew, bo wymyślonymi przez pisarza Edmunda Clerihew Bentleya (1875-1956) (a przez Stanisława Barańczaka nazwanymi biografiołami). Studiował języki orientalne, arabski, perski i turecki. Znał też język rosyjski.
Mimo krótkiego życia i obowiązków zawodowych jego dorobek jest znaczący, pisał wiersze, opowiadania, dramaty ("Hassan" i "Don Juan", wystawione dopiero kilka lat po I wojnie światowej).
Pisarze lubili sięgać do jego utworów, Neil Gaiman, Jorge Luis Borges, Walt Whitman... Martin Booth w fikcji biograficznej "Dreaming of Samarkand" stworzył trójkąt miłosny Fleckera i jego żony Hellé Skiadaressi z T. E. Lawrencem. Lawrence nazwał go "the sweetest singer of the war generation" i sportretował go w obszernym tekście w 1925 roku podsumowując osobowość poety jako "always embroidering, curling, powdering, painting, his love and ideals, demonstrative, showy, self advertising, happy".