LOGOWANIE

NEWSLETTER

WYSZUKIWARKA


Anna Maria van Schurman (ur. 5 listopada 1607 w Kolonii, zm. 4 maja 1678 w Wiuwert) - holenderska uczona, poetka, malarka i rytowniczka.


Pierwsza kobieta dopuszczona do studiów wyższych na europejskim uniwersytecie (Uniwersytet w Utrechcie, 1636). Wykształcona w dziedzinach sztuki, muzyki i literatury, biegle władała czternastoma językami: holenderskim, niemieckim, francuskim, angielskim, włoskim, łaciną, greką, hebrajskim, arabskim, syryjskim, aramejskim, etiopskim, samarytańskim, perskim. 


Skonstruowała gramatykę języka etiopskiego. Posiadała również wiedzę z zakresu filozofii, teologii i medycyny. Poezję pisała w językach: niemieckim, holenderskim, łacinie, grece i hebrajskim.


Jednym z najistotniejszych motywów pojawiających się w jej pracach jest prawo kobiet do edukacji, szczególnie w rozprawie dedykowanej tej kwestii - "Amica Dissertatio" ["Przyjazna rozprawa"].


W późnym okresie swojego życia zawiesiła działalność naukową na rzecz członkostwa w radykalnej sekcie Labadystów. Po odebraniu krytyki wobec swoich poczynań napisała autobiograficzny traktat teologiczny zatytułowany "Eukleria" ["Łatwość"].


Urodziła się 5 listopada 1607 w zamożnej rodzinie kalwinów w Kolonii. Jej rodzicami byli Holender Frederik van Schurman, pochodzący z Antwerpii, oraz Niemka Eva von Harff de Dreiborn. Miała trzech braci: Hendrika Frederika, Johana Godschalka i Willema. 


Jakoś w latach 1613-1615 jej rodzina opuściła Kolonię ze względu na prześladowania religijne i osiadła w mieście Utrecht w ówczesnej Republice Zjednoczonych Prowincji. 


Podczas gdy jej bracia uczeni byli pisma, łaciny i arytmetyki, Anna pobierała lekcje śpiewu i gry na instrumentach. Potrafiła grać na lutni i klawikordzie, a z wiekiem zdobyła dogłębną wiedzę z zakresu teorii muzyki.


Gdy Anna miała około 11 lat jej ojciec, widząc potencjał i błyskotliwość córki, postanowił nauczyć dziewczynkę łaciny i pozwalał jej uczyć się razem z braćmi, co było nietypową decyzją jak na tamte czasy, w których dziewczęta z zamożnych rodzin nie były szkolone i nie miały dostępu do dzieł klasyków. Ojciec uczył ją także podczas ich wspólnych spacerów, często urozmaicając naukę reguł zabawami, a gramatykę tłumaczył na przykładzie zbioru pism Seneki Młodszego, swojego ulubionego filozofa. 


Edukacja, którą odebrała od ojca pogłębiła jej determinację - zaczęła sama rozwijać swoje zdolności językowe, nie zaniedbując przy tym umiejętności w technikach malarstwa, haftowaniu, rzeźbieniu w drewnie oraz wycinaniu ornamentów z papieru, jednak nigdy nie aspirowała do pozycji profesjonalnej artystki.


W 1623 rodzina przeprowadziła się do miasta Franeker we Fryzji. Frederik zapisał się na wykłady purytańskiego profesora Williama Amesa, jednak nie dane mu było na nie uczęszczać - zmarł 15 listopada tego samego roku. Na łożu śmierci wymusił na swojej jedynej córce obietnicę - Anna przysięgła, że nigdy nie wyjdzie za mąż, mając na zawsze w swojej pamięci słowa ojca, ostrzegające ją przed "niegodziwymi, doczesnymi kajdanami małżeństwa". 


W późniejszych latach, gdy zaczęła uczyć się greki, poznała dzieła Platona, Arystotelesa, Pitagorasa, Herodota, Hezjoda, Plutarcha oraz Eurypidesa (oraz wielu innych, pomniejszych autorów starożytnych). 


Z ogromnym zaangażowaniem zgłębiała mowy retoryków, uważając zdolności oratorskie za główne narzędzie przekazywania swoich opinii i wiedzy, co w kolejnych latach często wykorzystywała w dyskusjach z uczonymi. Tłumaczyła również dzieła Homera i Symonidesa oraz sporządzała komentarze do Nowego Testamentu, szczególnie listów apostolskich.


Po śmierci głowy rodziny wraz z matką i braćmi powróciła do Utrechtu, gdzie kontynuowała naukę na własną rękę. Zaczęła zyskiwać coraz większe uznanie wśród lokalnych intelektualistów, oraz korespondowała ze sławnymi uczonymi w ramach Republiki listów, która zrzeszała ludzi uczonych w całej Europie, bez względu na narodowość, rasę czy wyznanie (jedynym warunkiem udziału w korespondencji była znajomość łaciny). 


W swoich listach podejmowała istotny w jej późniejszych pracach temat - edukację kobiet. Ale uważano, że Anna jest szczególnym wyjątkiem, ponieważ większość niewiast nie posiada aspiracji do studiów na uczelniach oraz kariery naukowej, skupiając się raczej na rolach żon i matek. 


Anna była jednak przekonana, że "każda kobieta obrażona choćby przeciętnym intelektem, wystarczającą ilością czasu i pieniędzy, powinna mieć wolny dostęp do edukacji". Jednak pomysł wydawał się zbyt rewolucyjny. 


W roku 1634 ze względu na jej wyróżniającą się biegłość w łacinie, Anna została poproszona o napisanie wiersza z okazji otwarcia Uniwersytetu w Utrechcie, wiersz ten później został opublikowany w językach francuskim i holenderskim, razem z jej podobizną. W utworze uczciła powstanie nowego uniwersytetu i podkreśliła jego potencjalną użyteczność w wynalezieniu rozwiązań dla ekonomicznych problemów, które stwarzały zmiany biegu Renu i kryzys związany z handlem. Wychwalała przy tym również samo miasto i jego walory architektoniczne. I ponownie śmiałym posunięciem z jej strony było wspomnienie w wierszu o wykluczeniu kobiet z działalności uniwersyteckiej. 


W odpowiedzi na ten zarzut, władze uniwersyteckie postanowiły zezwolić Annie na uczęszczanie na wykłady profesora Voetiusa, jej przyjaciela i sąsiada. W ten sposób w roku 1636, Anna Maria van Schurman została pierwszą studentką na uniwersytecie w Europie.


Jednak ze względu na protestanckie obyczaje panujące w Holandii, Anna musiała wysłuchiwać wykładów, siedząc w specjalnie przygotowanej kabinie z zasłonami, tak, aby inni słuchacze nie mogli jej zobaczyć. W jej kryjówce podczas jednego z wykładów, skrył się nawet sam Kartezjusz, którego poznała osobiście w 1634. Nigdy nie wypowiedziała się otwarcie na temat jego rewolucyjnej filozofii, aż do momentu, gdy w podeszłym już wieku wstąpiła do sekty Labadystów, odrzucając całkowicie kartezjańskie poglądy, formułując swoją własną, osobistą filozofię, opartą na uduchowionej wierze w Boga, jako jedynej istocie prawdziwej, nie dopuszczając możliwości rozłączenia wiary od wiedzy i poznania. 


Gdy Kartezjusz zastał ją uczącą się hebrajskiego, pochyloną nad Starym Testamentem, skomentował jej zajęcie nazywając je "nieprzydatnym i niewartym czasu tak utalentowanej osoby", stwierdzając przy tym, że w Księdze Rodzaju nie znajduje nic, co uznać by można za "jasne i wyraźne". Słowa te ogromnie zdenerwowały Annę, która z oburzeniem wyraziła się na temat arogancji filozofa.


W siedemnastowiecznej Europie normą było uczęszczanie na kilka uniwersytetów na przestrzeni lat, aby ostatecznie zdobyć tytuł doktora. Udało się to również bratu Anny Marii - Johanowi Godschalckowi, który po studiach na pięciu różnych uniwersytetach, uzyskał doktorat w 1663, w wieku sześćdziesięciu lat. Jego siostra nigdy nie otrzymała takiej możliwości, ze względu na fakt, że jedynie przychylnie do niej usposobiony uniwersytet utrechcki, z którym już wcześniej nawiązała kontakty, zdecydował się przyjąć kobietę do grona studentów.


W ramach studiów uczęszczała na publiczne i prywatne wykłady, odwiedzała bibliotekę uniwersytecką, katedrę anatomii oraz ogrody botaniczne (sama posiadała ogród wokół swojego domu, w którym sadziła głównie zioła lecznicze). Wtedy też zaczęła uczyć się języków Wschodu: hebrajskiego, arabskiego, syryjskiego, etiopskiego oraz starożytnego dialektu języka aramejskiego - chaldejskiego. 


Uczęszczała na wykłady każdego dnia, ucząc się m.in. logiki (szczególnie studiując prace Arystotelesa i Jana Szkota) i historii (znała dzieła wielkich historyków starożytnych, była też obeznana w pismach współczesnych sobie kronikarzy oraz posiadała dogłębną wiedzę o historii Kościoła). Choć uważała, że studiowanie prawa i polityki nie jest tak istotne, jak teologia lub języki, interesowała się tymi aspektami, które dotyczyły Kościoła oraz prześladowań religijnych.


Pogłębiała też swoją wiedzę z zakresu matematyki, geografii i astronomii. W przedmowie do jednej z jej najbardziej znanych prac profesor Friedrich Spanheim nazwał ją "doktorem w szatach niewieścich", choć formalnie nigdy nie otrzymała tytułu naukowego.


Pobożna młoda uczona miała wielu zalotników. Po śmierci swojej żony w 1631 Constantijn Huygens poprosił Annę o rękę i napisał 10 poematów w trzech różnych językach, starając się o jej względy na przestrzeni lat, nie zważając na złośliwości ze strony kolegów z kręgów intelektualnych. Niezłomna postawa Anny, wytrwałość w samotności i wstrzemięźliwości były jednak niezachwiane, pozostała niezamężna do końca życia.


W 1637 zmarła matka Anny. W jednym z listów córka wspomniała, że po śmierci matki musiała zająć się obowiązkami domowymi, co pozbawiło ją znacznej ilości czasu, który dotychczas poświęcała na naukę.


W 1644 we Wrocławiu wydana została niewielka broszura "De literaris virginibus tribus nostri saeculi" ["O trzech uczonych dziewicach naszego wieku"], w której opisano osiągnięcia van Schurman oraz Anny Memoraty i Sophii-Anny Corbiniani (Memorata pisała poezję po łacinie, a Corbiniani przetłumaczyła gramatykę Donata z łaciny na niemiecki).


Często porównywana była do bogiń greckich, szczególnie do Pallas Ateny oraz do starożytnych uczonych. Chwalono nie tylko jej zdolności artystyczne oraz ogromne zasoby wiedzy, ale również jej skromność, uprzejmość, pobożność i wytrwałość w czystości. Nadawano jej przydomki takie jak: bogini mądrości, niespotykany cud, niderlandzka Minerwa, Pallas z Utrechtu, mądrość mieszkająca w Utrechcie. 


W latach 1636-1654 utrzymywała stały kontakt z nie tylko uczonymi mężczyznami, ale również kobietami z kilku państw europejskich. Korespondowała z duńską szlachcianką Birgitte Thott, tłumaczką dzieł antycznych klasyków i pism religijnych. Wydanie jej tłumaczenia pism filozoficznych Seneki Młodszego rozpoczynało się przedmową, w której agitowała o prawo kobiet do edukacji i stwierdziła, że podjęła się tłumaczenia ze względu na nikłą znajomość łaciny wśród kobiet. 


Publicznie chwaliła poczynania Thott i nazywała ją „dziesiątą Muzą Północy”. Anna pisywała regularnie, posługując się greką z Bathsuą Makin (angielską uczoną, nauczycielką córki Karola I Stuarta), po francusku z Marie de Gournay i Elżbietą Stuart, oraz po łacinie z Krystyną Wazówną. W swoich listach skupiały się głównie na edukacji kobiet i ideach z nią związanych. 


Anna często wyrażała swoje uznanie dla tak wyedukowanych postaci, jak Lady Jane Gray oraz Elżbieta I. Gorąco zachęcała również swoje młodsze wielbicielki, aby nie porzucały swoich starań i chętnie dawała im rady, dotyczące tekstów szczególnie godnych uwagi oraz instruowała aspirujące do wiedzy dziewczęta, od których autorów warto zacząć naukę języków.


W 1654 Krystyna Wazówna, w przebraniu mężczyzny, osobiście odwiedziła Annę w Utrechcie. Królowa miała okazję obejrzeć kunstkamerę w domu Anny Marii, w której uczona trzymała większość swoich książek, dzieł sztuki oraz egzotycznych eksponatów. Królowa Krystyna po przedyskutowaniu osobliwości nawiązała z Anną rozmowę na temat ich wspólnych znajomych uczonych (m.in. Kartezjusza).


Poza wizytą królowej Szwecji, Anna na przestrzeni lat gościła również królową Polski Ludwikę Marię Gonzagę, księżną Annę Genowefę Bourbon, niemieckich barokowych poetów, francuskich pisarzy, członków brytyjskiego parlamentu, uczonych ze wschodnich krajów europejskich oraz skandynawskich profesorów i pisarzy. 


Z większością uczonych nawiązała wcześniej korespondencję w ramach Rzeczypospolitej uczonych, jednak znacząca ilość tych listów zaginęła lub została spalona przez Annę, po jej przystąpieniu do sekty Labadystów.


Dzięki sławie Anny miasto i uniwersytet zyskał na prestiżu, Utrecht stał się jednym z głównych ośrodków nauk humanistycznych na terenie Niderlandów. 


W 1653 powróciła wraz z bratem Johanem i dwiema ciotkami do Kolonii, aby dopilnować kwestii prawnych związanych z ich posiadłościami w mieście. Ostatecznie zostali tam na ponad rok. Anna ceniła sobie anonimowość, której doświadczyła w rodzinnym mieście, gdzie nie była aż tak znana. Po powrocie do Utrechtu odkryła, że rozpowszechniła się na jej temat pogłoska, jakoby miała w Niemczech nawrócić się na wyznanie rzymskokatolickie, co bardzo uraziło uczoną. 


W tym samym czasie wśród społeczności kalwińskiej w Utrechcie powstały sprzeczki na temat własności kościelnych oraz przestrzegania postów, a dwóch zaprzyjaźnionych z Anną ministrów kościoła, zostało w konsekwencji wydalonych z miasta. Ze względu na tę nieprzyjazną atmosferę i narastające konflikty wewnątrz Kościoła, Anna zdecydowała się opuścić Utrecht i w 1660 roku zamieszkała wraz z bratem, dwiema ciotkami i dwiema służkami w Lexmond, na południu kraju.


W domu na wsi cieszyła się z towarzystwa rodziny i oddanych panien służących. Jednak po śmierci ciotek, które zmarły w niemalże tym samym czasie, a brat wyjechał na studia do Szwajcarii, postanowiła powrócić do ich domu w Utrechcie. Tam zainteresowała się na nowo sporem wewnątrz Kościoła Reformowanego.


Z początkiem lat sześćdziesiątych XVII wieku zaczęła coraz częściej zwracać swoje zainteresowania na ówczesną sytuację w kościele protestanckim w Republice Zjednoczonych Prowincji. Ostatecznie za główny cel swojej działalności obrała reformę Kościoła. Nawiązała korespondencję z wieloma pastorami w całym kraju, a nawet organizowała specjalne spotkania, w ramach których wygłaszała pełne rozczarowania mowy, wytykając m.in. brak duchowego oddania wśród wiernych oraz przypadki niekompetencji duchownych, którzy nie spełniali swojej roli jako kaznodzieje.


Zarzucała członkom Kościoła, że nie dają swoim życiem przykładu, który winni ukazywać wierzący: posiadają bogato dekorowane domostwa, noszą drogie stroje oraz peruki i zatrudniają nauczycieli tańca dla swoich dzieci. Wszystko to było jej zdaniem wbrew surowej, ascetycznej prostocie, która ma być charakterystyczna dla prawdziwych wyznawców. Jej zdaniem powstała zbyt ogromna rozbieżność między naukami Kościoła, a praktykami życia codziennego.


W 1662 Johan poznał w Genewie byłego jezuitę, wówczas kalwińskiego kaznodzieję Jeana de Labadie, o którym wspominał w listach do siostry. Kiedy cztery lata później podczas podróży de Labadiego i jego uczniów do kościoła w Middelburgu, gdzie miał objąć stanowisko pastora, Anna przyjęła podróżnych w swoim domu w Utrechcie i zaprzyjaźniła się ze swoimi gośćmi, podzielając ich poglądy na temat Kościoła. 


Labadie jako pastor Middelburga głosił ideę milenaryzmu, wzywał do moralnego nawrócenia oraz postulował za podziałem między ludźmi wierzącymi a ateistami, stwierdzając, że właściwie nie powinni mieszkać w tych samych miejscach. Anna wspierała jego poczynania, nawet po tym jak w 1669 został usunięty ze stanowiska, ze względu na jego poglądy teologiczne.


Wielu współczesnych Annie Marii van Schurman uczonych uważało, że gdyby była mężczyzną, z pewnością otrzymałaby tytuł profesora ze względu na swoją wiedzę teologiczną. Jednak gdy w swoich pismach zaczęła skupiać się wyłącznie na temacie problemów Kościoła Reformowanego i kwestii wiary, respekt jaki posiadała pośród uczonych innych religii oraz narodowości zaczął stopniowo maleć. 


W drugiej połowie 1669 de Labadie został usunięty ze stanowiska pastora w Middelburgu i przeniósł się do Amsterdamu, gdzie założył własną grupę wyznaniową, nazwaną od nazwiska ich duchowego przywódcy - Labadystami. Wtedy Anna Maria sprzedała swój dom, meble oraz cześć zbiorów ze swojej biblioteki, aby dołączyć na stałe do sekty Labadiego, nie zważając na upomnienia ze strony swojego dawnego mentora - Voetiusa oraz innych przyjaciół i uczonych. 


Pisząc o ich postawach stwierdziła, że choć zawdzięcza im częściowo swoją sławę, uważa jednak, że śmiesznym byłoby twierdzić, że nie ma ona prawa do zmiany swojego stylu życia i podjęcia decyzji bez wcześniejszej ogólnej zgody rzeszy uczonych. Rozdała większość swoich prac plastycznych, a utwory, które przysyłano jej w nadziei na otrzymanie pochwały, bądź budującej krytyki, odsyłała z powrotem do autorów, pisząc, że "już od kilku lat nie zajmuje się tak przyziemnymi przyjemnościami". 


Prosiła również swoich dawnych przyjaciół o zniszczenie wszelkich wierszy i listów, w których do tej pory ją wychwalano. Żałowała, że przedtem nie protestowała na te pochwały, które tak często porównywały ją do pogańskich bóstw, a czasem nawet nazywały "wszechwiedzącą", nadając cechę przynależną jedynie Bogu. 


Sama spaliła pokaźną ilość listów. Żałowała również swoich poematów, w których wychwalała Utrecht oraz pisała z rozczarowaniem i dezaprobatą o czasie, który zmarnowała na naukę języków. Jednym słowem zradykalizowała się.


Zamieszkała z Labadystami w Amsterdamie, gdzie mniejszości narodowe oraz grupy wyznaniowe cieszyły się pełną wolnością praktyk. Anna Maria wyznała w jednym z wierszy z tamtego okresu, że od zawsze chciała być męczennicą, a więc jeśli nie przyjdzie jej poświęcić życia, to przynajmniej wyrzeknie się swojego bogactwa, sławy i statusu. Pisząc o swojej duchowej przemianie mówiła, że odnalazła "perłę o wielkiej wartości i jest euforycznie szczęśliwa".


W marcu 1669 oficjalnie zerwała z Kościołem Reformowanym. Wydała dziesięciostronicową broszurę na temat potrzebnych jej zdaniem reform. Pisała: "Lecz Bóg nie mieszka w Świątyniach uczynionych rękami, gdzie obywatele nieba dołączają do doczesności", nawiązując do jednej z głównych idei Labadystów - do podziału ludzi na dwie grupy: oddanych Bogu wybrańców oraz niegodnych rajskiej chwały innowierców, fałszywych wierzących i ateistów.


Krytyka na temat poczynań Anny była niemal natychmiastowa: pisano, że opuściła prawdziwy Kościół, uciekła z mężczyzną, podąża teraz za fałszywą doktryną, popadła w szaleństwo, a jej osąd jest nieprawidłowy. Wielu z jej dawnych przyjaciół i uczonych prosiło w listach, aby raz jeszcze rozważyła swoją decyzję. Duchowni natomiast obawiali się, że tak sławna osoba jak van Schurman może swoim wpływem zachęcić wiernych, aby dołączyli do sekty de Labadie. 


Pojawiły się również oszczerstwa jakoby de Labadie uwiódł Annę Marię i że potajemnie wzięli ślub. Nazwisko van Schurman nie było już uwzględniane w nowych wydaniach kompilacji tekstów uczonych, którzy przy okazji nowych publikacji nie dedykowali swoich prac dawnej przyjaciółce. Jej rodzina również starała się ją przekonać do zmiany zdania, lecz było to daremne - Anna zdecydowała się poświęcić resztę życia na duchowe męczeństwo u boku de Labadie.


W 1673, korzystając z należącej do sekty prasy drukarskiej, wydała swoją autobiografię, połączoną z rozmyślaniami teologicznymi, będącą zarazem obroną działań Labadystów, zatytułowaną "Eukleria".


Wkrótce de Labadie ciężko zachorował. Kaznodzieja zmarł w 1674, mając u boku swoich przyjaciół, wśród nich wierną Annę Marię. Niechęć do Labadystów w Altonie, w której mieszkali od jakiegoś czasu, była tak silna, że żaden z lokalnych kościołów nie chciał przyzwolić na pochówek, a władze miasta nie udostępniły terenu obcokrajowcom o niepewnej reputacji. Pogrzeb de Labadie miał miejsce dopiero miesiąc po jego śmierci. 


KONTAKT

Autoportret, pierwsza rycina wykonana przez Annę Marię, 1632
Grudzień
Pn
Wt
Śr
Cz
Pt
So
N
25
26
27
28
29
30
01
02
03
04
05
06
07
08
09
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
01
02
03
04
05