„Bar mleczny”. Instytucja mało wyrafinowanego, ale sytego, taniego i zdrowego „polskiego” jadła.
Ech. Gdzie jesteście moje „Bary mleczne”?
Pamiętam bar mleczny „Słoneczny” na Mokotowskiej. Teraz jest tam restauracja, bodaj „Dyspensa”. W moich młodzieńczych, dziecięcych latach można było zjeść tak naleśniki z serem bądź z jabłkami (pulpa). Później były „krokiety” (sieczka z jajek + pietrucha w podsmażonym naleśniku) i do tego „barszcz czerwony czysty”. A poza tym: „Kasza z tłuszczem” + jajko sadzone (2 szt.), „ziemniaki ...