Baruszku, Baruszku, woła mama,
wyjdźże już z tego kąta, zostaw książki,
wypatrzysz oczka. Idź się lepiej pobawić z dziećmi.
Ciepła ręka odgarnia spadające na czoło czarne loczki,
uparcie wymykające się spod czapki.
I znowu ten sen, myśli Benedykt,
dlaczego mnie prześladuje?
Ma...